ME 2015. Ratować co się da - zapowiedź meczu eliminacyjnego Polska - Bułgaria
Po przegranej na wyjeździe biało-czerwone muszą uczynić wszystko, aby we wtorek odrobić piętnastopunktową stratę. Rywalki jednak nie pozwolą sobie łatwo odebrać szansy awansu do finału.
Pojedynek stoczony nieopodal Sofii bez wątpienia ułożył się po myśli gospodyń, które de facto od samego początku miały pod kontrolą boiskowe wydarzenia i utrzymywały bezpieczny dystans. Przeważały w większości elementów koszykarskiego rzemiosła, udowadniając, że nie czują zbędnego respektu przed przeciwnikiem. - Generalnie prezentujemy twardą defensywę, co jak widać przynosi nam korzyści. W perspektywie rewanżu uzyskana zaliczka jest zadowalająca i dołożymy wszelkich starań, by jej nie zniweczyć - zapowiada Radostina Dimitrova, zdobywczyni 22 "oczek" w spotkaniu numer jeden.
W nieco bardziej stonowanym tonie wypowiada się selekcjoner Georgi Bozhkov. - Będzie niezwykle trudno osiągnąć podobny wynik na wyjeździe. Nadal uważam, iż Polki tworzą silną drużynę, są doświadczone i dodatkowo dysponują wyższymi zawodniczkami. Nastawiamy się na wyczerpującą rywalizację.
Rzeczywiście biało-czerwone przynajmniej pod względem potencjału wypadają lepiej, lecz te walory należy potwierdzić w trakcie zmagań. Poprzednie konfrontacje ukazywały lepsze oblicze podopiecznych Jacka Winnickiego, więc pozostaje mieć nadzieję, iż ostania przegrana była jedynie wypadkiem przy pracy.
Żeby zwyciężyć powinny one poprawić głównie skuteczność. Ten element zawiódł chyba najbardziej, co potwierdzają statystyki. Zaledwie dwadzieścia dziewięć procent trafionych rzutów z gry to zdecydowanie za mało.
Kluczowy w kontekście losów nadchodzącego meczu będzie start. Jeśli miejscowe rozpoczną z dużym animuszem, wtedy pojawią się realne przesłanki ku pozytywnemu scenariuszowi. W przeciwnym razie, każda uciekająca minuta oddali biało-czerwone od awansu do Mistrzostw Europy 2015.
Spotkanie zostanie rozegrane we wtorek o godzinie 18 w hali COS Cetniewo.