Vlad Moldoveanu: PGE Turów to zespół z większym IQ

Michał Fałkowski

Vlad-Sorin Moldoveanu najpóźniej przyjechał do Zgorzelca ze wszystkich zawodników, ale nie ma dla niego taryfy ulgowej. - Trener traktuje mnie tak, jak wszystkich innych graczy - mówi Rumun.

Ze względu na występy w kadrze narodowej swojego kraju, Vlad-Sorin Moldoveanu przyjechał do Zgorzelca dopiero na początku minionego tygodnia, a pierwszy trening z zespołem odbył we wtorek, 2 września. Rumun stawił się w klubie gotowy do przygotowań do sezonu, wszak przez ostatnie kilka tygodni walczył o awans do przyszłoroczny EuroBasket. Ostatecznie jednak bez powodzenia.

- Mieliśmy wielkiego pecha. Siedem grup, ale tylko sześć ekip z drugich miejsc mogło awansować dalej. Niestety, siódmą okazaliśmy się my. Bardzo tego żałuję, ale z drugiej strony - zagraliśmy całkiem udane eliminacje. Walczyliśmy udanie ze Szwecją, ze Słowacją, zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy zrobić, by ten awans sobie zagwarantować, a w Rumunii ponownie ludzie mówili o koszykówce. Zabrakło niewiele - mówi Moldoveanu.

Rumuński skrzydłowy rozpoczął już treningi z zespołem i zdążył poznać swoich nowych kolegów z drużyny. O miejsce w składzie i minuty na parkiecie będzie rywalizował z Filipem Dylewiczem i Damianem Kuligiem

- Ten zespół jest bardziej doświadczony, niż mój ostatni, w Estonii. Ma więcej starszych zawodników, którzy niejedno już w życiu wygrali, więc to musi zaprocentować. Turów to zespół z większym IQ koszykarskim, niż Kalev Talin. Na razie trenujemy bardzo mocno i jesteśmy trochę zmęczeni, ale to normalnie w okresie przygotowawczym - dodaje zawodnik.

O Moldoveanu bardzo zabiegał trener Miodrag Rajković i jak zaznacza Rumun, obecnie współpraca na linii szkoleniowiec-zawodnik przebiega bez żadnych problemów.

- Nasz coach jest bardzo wymagający, bardzo konsekwentny i drobiazgowy. Trener traktuje mnie tak, jak wszystkich innych graczy. W momencie, w którym stawiłem się na treningu, musiałem przystosować się do reguł. Czasami to jest trudne, by sprostać oczekiwaniom trenera, ale tak naprawdę jego podejście nam pomaga. Lepiej trenuje się wówczas gdy wiesz konkretnie co masz robić i gdy wiesz, że jak popełnisz błąd, to musisz liczyć się z konsekwencjami. Wszystko czarne na białym, więc nie ma miejsca na jakieś niedopowiedzenie - tłumaczy Moldoveanu.

W piątek PGE Turów zagrał w stolicy Czech z USK Praga. Pokonał przeciwnika 72:56. Nie ma jednak szczegółowych statystyk z tego spotkania.

< Przejdź na wp.pl