Pierwszy sprawdzian już za polkowiczankami. Coraz mniej znaków zapytania
To jak będzie wyglądał zespół wicemistrza Polski w nadchodzącym sezonie długo pozostawało tajemnicą. Teraz wreszcie wiadomo nieco więcej.
Dolnośląskich kibiców pozytywnie po okresie zupełnej stagnacji mogły nastroić transfery. Sprowadzenie Ketii Swanier czy Heleny Sverissdottir z Islandii dają nadzieję, że podczas rozgrywek Pomarańczowe znów powalczą o medale, choć nie w międzynarodowym towarzystwie. Oprócz wymienionych są przecież inne koszykarki, które niewykluczone, że wydatnie pomogą drużynie.
Póki co optymistycznym akcentem zakończył się turniej w Jeleniej Górze. CCC odniosło triumf pokonując m in. beniaminka, Ślęzę Wrocław czy przedstawiciela słowackiej ekstraklasy, Samorin. To oczywiście wciąż niewiele, jednak do meczów o stawkę zostały prawie cztery tygodnie, więc poziom jeszcze powędruje w górę.
In plus pokazała się wspomniana amerykańska rozgrywająca. Wedle przypuszczeń szybko stała się wiodącą postacią. Tradycyjnie poza asystami kolekcjonuje całkiem dużo punktów. Wybiegając naprzód ewentualne sukcesy polkowiczanek będą mocno uzależnione od jej dyspozycji. Zresztą dość podobny scenariusz miał miejsce w Szczecinie. Dla Wilków Morskich, gdzie poprzednio występowała zdobywała średnio 12 "oczek".
Dodatkowo pochwałę należy skierować pod adresem Aishah Sutherland. Skrzydłowa ewidentnie ma ciąg na kosz, tyle że nie zapomina o defensywie, co stanowi niepodważalny atut. Dwa lata spędzone we Włoszech pozwoliły nabrać doświadczenia. Polska liga raczej niczym szczególnym nie zaskoczy, a 24-latka otrzymuje sporo minut od trenera Arkadiusza Rusina, dlatego może wybić się ponad przeciętność.
Sztab szkoleniowy nadal ma okazję próbować różnych rozwiązań taktycznych. Minie trochę czasu zanim znajdzie optymalne ustawienie. Niemniej wbrew opiniom sprzed dwóch, trzech miesięcy czempion z 2013 roku spokojnie ma szansę znaleźć się w pierwszej piątce tabeli albo nawet na podium. To tylko podniesie konkurencję całej TBLK.