Marcin Flieger: Galdikas zbierał wszystkie "bezpańskie piłki"

Karol Wasiek

Marcin Flieger uważa, że [tag=40859]Ovidijus Galdikas[/tag] narobił wiele "szkód" ekipie Wilków w sobotnim meczu. - Nie mieliśmy na niego odpowiedzi - uważa gracz ze Szczecina.

Kibice ze Szczecina na pierwsze zwycięstwo swojej drużyny muszą jeszcze poczekać. Jak dotychczas King Wilki Morskie trzy razy musiały przełknąć gorzką pigułkę porażki. Choć w starciu z Asseco na pożarcie przez rywala skazane nie były, to jednak ostatecznie nie zdołały sprawić niespodzianki w Gdyni.

- Od początku spotkania zagraliśmy zbyt mało agresywnie. Pozwoliliśmy gdynianom grać w ten sposób, jaki chcieli - czyli przede wszystkim z kontrataku. Trener nas uczulał przed tym spotkaniem na ten element, ale mimo wszystko nie udało się nam tego zrealizować - podkreślał po meczu Marcin Flieger, który w tym meczu zdobył dziewięć punktów - mimo że z gry trafił zaledwie jeden rzut na siedem oddanych. Był za to skuteczny z linii rzutów wolnych - 7/8.

Rozgrywający Wilków jest zdania, że zespół za szybko dał się rozpędzić podopiecznym Davida Dedka. - Daliśmy się im rozpędzić i później było z nimi trudno rywalizować. Nie pozwolili nam się zbliżyć do nich - zauważył gracz Wilków.

Wielkie spustoszenie pod koszem szczecinian siał z kolei Ovidijus Galdikas. Litwin był tego wieczora nie do zatrzymania.

- Nie potrafiliśmy zatrzymać Galdikasa, który w tym meczu był niesamowity. Nie dość, że samemu trafiał, to jeszcze zbierał wszystkie "bezpańskie" piłki i zamieniał je na punkty - ocenił Flieger.

< Przejdź na wp.pl