Być albo nie być dla Mijatovicia? - zapowiedź meczu Energa Czarni Słupsk - Śląsk Wrocław
Energa Czarni Słupsk zmierzą się ze Śląskiem Wrocław, który nie zamierza zwalniać tempa i zawita nad morze w roli faworyta.
To nie będzie spacerek ani dla Energi Czarnych Słupsk, ani dla Śląska Wrocław. Mimo bilansu 3-0 wrocławianie wydają się być faworytem tego spotkania, ale w hali Gryfia nigdy nie grało się łatwo. Czy będzie to mecz o być albo nie być dla Czarnych?
Patrząc na tabelę obie ekipy tak naprawdę dzieli tylko jedna porażka. Tylko jedna i aż jedna, ale patrząc na grę obu drużyn możemy zaobserwować znaczną przewagę WKS-u, który zaliczył imponujące wejście w sezon i nie ma zamiaru hamować. Na przeszkodzie może jednak stanąć nieobliczalna drużyna ze Słupska, po której tak naprawdę nie wiadomo czego się spodziewać. Czarni do tej pory wygrywali mecze z beniaminkami, ale nie były to zwycięstwa na tyle przekonujące żeby przed spotkaniem ze Śląskiem byli faworytem, mimo iż mają przewagę swojej hali i publiczności.
Co jest największą niewiadomą po stronie Energi? Trener Dejan Mijatović. Człowiek, który ma więcej przeciwników niż zwolenników ma postawić się wraz ze swoją drużyną niepokonanej ekipie Śląska. - To będzie dla nas bardzo trudny mecz. Przeciwko komu Czarni by nie grali w swojej hali są faworytem - mówi przed meczem trener Śląska, Emil Rajković.
Dla trzech graczy WKS-u przyjazd do Słupska będzie czymś więcej niż tylko kolejnym meczem. Mantas Cesnauskis, Roderick Trice i Robert Tomaszek to byli zawodnicy drużyny Czarnych. Z pewnością teraz będą jednak poddani podwójnej presji żeby wypaść jak najlepiej przed byłą publicznością. Czy Śląsk da radę sforsować Gryfię z jej byłymi aktorami?
Mecz Energa Czarni Słupsk - Śląsk Wrocław w niedzielę 26 października o godzinie 20:00 w hali Gryfia w Słupsku.