Czy Trefl Sopot wyjdzie z dołka? "Jest potencjał w tej drużynie"

Karol Wasiek

Trefl Sopot na początku sezonu dołuje i to bardzo. Kibice z niepokojem patrzą na sytuację, która ma miejsce w klubie. Czy zespół wygra w niedzielę z Wilkami Morskimi?

Sytuacja Trefla Sopot w tabeli, delikatnie mówiąc, nie jest najlepsza. Po czterech kolejkach żółto-czarni zajmują odległe - 14 miejsce. Na swoim koncie mają zaledwie jedno zwycięstwo - z zespołem MKS Dąbrowa Górnicza. Później jednak przyszły trzy porażki - ze Śląskiem Wrocław, AZS Koszalin oraz Asseco Gdynia. Co jest największym problemem w grze sopocian?

- Problem tkwi w tym, że my nie funkcjonujemy jeszcze jako zespół. Brak nam zgrania i zrozumienia. Różne elementy się na to złożyły takie jak to, że późno byliśmy wszyscy razem, potem kontuzje, a na końcu wirus. Zespół po prostu mało ze sobą grał w układzie 5 na 5. A więc to co nam pozostaje to konsekwentnie robić swoje, trenować i budować zespół. Wiem, że potrafimy grać lepiej - podkreśla w rozmowie z naszym portalem Andrzej Dolny, prezes Trefla Sopot.

W środowisku po tych kilku spotkaniach pojawiły się takie głosy, że tegoroczny skład Trefla Sopot jest najsłabszym od lat - sporo w dziur, a szczególnie w strefie podkoszowej. Działacze klubu zaznaczają jednak, że podjęli świadome ryzyko, kontraktując m.in. DeShawna Paintera, czy Willie Kempa. Prezes Dolny mówi wprost - ten zespół ma potencjał i zacznie grać. Czy tak faktycznie się stanie?

- Zapewne inne byłoby postrzeganie drużyny, gdybyśmy w meczu ze Śląskiem rzucili jeszcze jedną 'trójkę' i zaprezentowali swoją waleczność w starciu z Asseco. Ale nie ma co gdybać. Trzeba grać z pełnym zaangażowaniem. Są obiektywne przyczyny, dlaczego nie ma w nas jeszcze zgrania i nie prezentujemy się na boisku jako zespół. Nie zgodzę się jednak z opinią, że zespół ma tak słaby potencjał jak wyniki. Ostatnio pojawił się ranking 10 najlepszych Polaków w TBL i jest tam dwóch naszych koszykarzy. To pokazuje, że mamy potencjał, a jedynie potrzebujemy czasu, zgrania i odbudowaniu wiary we własne siły - przyznaje prezes Trefla Sopot.

Czy Trefl Sopot zacznie wygrywać?
Kalendarz następnych spotkań jest nieubłagany dla żółto-czarnych. Na swojej rozpisce mają bowiem - Wilki Morskie Szczecin, Anwil Włocławek, Stelmet Zielona Góra oraz Energę Czarnych Słupsk. Trzy z tych meczów zostaną rozegrane na wyjeździe. Czy Trefl zdoła coś wygrać?

- Trzeba podnieść głowę do góry i ciężko pracować. Pomiędzy meczami mamy dziewięć dni przerwy. Co prawda czasami tak długi okres bez spotkania ligowego nie jest dobry, bo człowiek jeszcze bardziej się denerwuje, ale mamy za to możliwość odbudowania się fizycznie - przyznaje Marcin Stefański, kapitan Trefla Sopot.

< Przejdź na wp.pl