Ich już z nami nie ma - kogo brakuje w świecie koszykówki?
Każdego dnia odchodzą od nas ludzi, których znamy czy podziwiamy. Również koszykarski świat doznał w ostatnich latach wielu znaczących strat. Kogo już z nami nie ma?
Każda strata jest bolesna szczególnie jeśli dotyczy nas osobiście. Jednak równie mocno boli śmierć osoby, którą podziwialiśmy za osiągnięcia w tym przypadku na parkiecie. Niestety coś się kończy żeby coś innego mogło się zacząć, ale dla tych ludzi teraz niebo jest boiskiem.
Najgłośniejszą stratą dla świata koszykówki, którą powinni jeszcze pamiętać nieco starsi kibice była śmierć absolutnej gwiazdy NBA - Drazena Petrovicia. Chorwacki koszykarz, który tak naprawdę był jeszcze u progu wielkich dokonań miał niespełna 29 lat kiedy zginął w wypadku samochodowym w Denkendorfie na niemieckiej autostradzie. Petrović wracał z Polski z turnieju eliminacyjnego do Mistrzostw Europy. Lista jego dokonań mimo tak młodego wieku, w którym pożegnał się ze światem jest imponująca. Mistrz Świata z 1990 roku, dwukrotny wicemistrz olimpijski z lat 1988 i 1992, mistrz Europy 1989 czy MVP MŚ 1986 oraz MVP ME 1989. W roku 1990 wystąpił w finale NBA jako gracz Portland Trail Blazers przeciwko Detroit Pistons. Ale jego kariera tak naprawdę nabrała rozpędu kiedy trafił do New Jersey Nets. Niestety wielki koszykarz, który niczego nienawidził porażek przegrał swoją najważniejszą walkę o życie i to będąc jeszcze u progu wielkich dokonań...
Podobnie jak Petrović w wypadku samochodowym zginął Marek Sobczyński. Wielokrotny reprezentant Polski, który był wychowankiem Legii Warszawa. Znakomity strzelec, który w 1995 roku zdobył z ówczesną drużyną Mazowszanki Pruszków mistrzostwo Polski. Niestety za wcześnie pożegnał się życiem jadąc na trening Unii Tarnów.
Nikomu z kibiców nie trzeba przypominać kto rzucił 100 punktów w jednym meczu - słynny Wilt Chamberlain. Miał słabość nie tylko do koszykówki, ale i kobiet. Nie przeszkadzało mu to jednak w osiąganiu wielkich rzeczy. Piąty na liście najlepszych strzelców w historii NBA z liczbą 31419 punktów, także pierwszy na liście najlepszych zbierających 23924. Dwukrotny mistrz NBA oraz MVP finałów z 1972 roku. Lista jego dokonań jest imponująca, a on sam miał ogromny wpływ na rozwój tej dyscypliny. Absolutny podkoszowy dominator, ale niestety miewał poważne problemy ze zdrowiem. 12 października 1999 zmarł, a powodem śmierci było zatrzymanie akcji serca.
Wielki sercem i ciałem - taki był właśnie Manute Bol. Mierzący 231 cm gigant z Sudanu wyróżniał się w NBA wzrostem oraz świetnym instynktem do blokowania rywali. Chyba większość kibiców pamięta jego słynne zdjęcie z mierzącym niespełna 160 cm Muggsy Bogues'em. Zawsze angażował się w pomoc innym. Organizował akcje charytatywne w Afryce, ale niestety sam miał spore problemy zdrowotne i zmarł z powodu niewydolności nerek w czerwcu 2010 roku.
Rok 2011 przyniósł wielką stratę dla polskiej koszykówki. Odeszła od nas Małgorzata Dydek. Popularna "Margo" była prawdopodobnie najwyższą koszykarką na świecie, a na pewno w lidze WNBA. Koszykarsko osiągnęła praktycznie wszystko włącznie ze zdobyciem mistrzostwa Europy z polską kadrą w roku 1999. Na zawsze zapamiętamy ją pogodną i uśmiechniętą, bo Gosia taka właśnie była. Do dziś pozostaje rekordzistką WNBA w ilości zablokowanych rzutów - 877. Od dziecka cierpiała jednak na arytmię serca. 19 maja 2011 roku wprowadzona "Margo" w stan śpiączki farmakologicznej, w związku z zatrzymaniem akcji serca. Niestety zmarła po tygodniu w szpitalu w australijskim Brisbane. Była w czwartym miesiącu ciąży.
Również w 2013 roku koszykarski świat w Polsce obiegła informacja o śmierci Janusza Wichowskiego - członka wicemistrzowskiej drużyny z roku 1963. Był wybitnym koszykarzem. W kadrze wystąpił w 224 meczach zdobywając 2970 punktów. Był najlepszym strzelcem polskiej reprezentacji podczas ME w latach 1957, 1959 oraz 1961. Po zakończeniu kariery przeniósł się do Francji gdzie mieszkał oraz pracował. W styczniu ubiegłego roku doznał zawału serca, co doprowadziło ostatecznie do śmierci dnia 31 stycznia.
W tym samym roku pożegnaliśmy również Siergieja Biełowa, który w roku 1991 roku został uznany przez FIBA najlepszym europejskim graczem w historii. Jego koszykarskie osiągnięcia są imponujące - był złotym medalistą IO w Monachium oraz brązowym medalistą igrzysk w Meksyku, Montrealu i Moskwie. To właśnie on był liderem drużyny, która zatrzymała Amerykanów w Monachium. Po zakończeniu kariery trenował reprezentację Rosji, która doprowadził do wicemistrzostwa świata w latach 1994 i 1998. Zmarł w wieku 69 lat po długiej chorobie.
Niestety tych ludzi nie ma już z nami, ale pamięć o nich na zawsze zostanie w naszych sercach. Niech Bóg ma ich w swojej opiece.