Mecz o wszystko dla Stelmetu. "Porażka będzie oznaczać klęskę"

Karol Wasiek

Zielonogórzanie grają w środę o przedłużenie swoich szans, ale także o uratowanie twarzy w Pucharze Europy. Czy Stelmet pokona [tag=8858]BK Ventspils[/tag]?

We wtorek działacze Stelmetu Zielona Góra dokonali zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Andrzeja Adamka zastąpił Saso Filipovski, który kilka lat temu z powodzeniem prowadził ekipę PGE Turowa Zgorzelec. W Zielonej Górze liczą, że Słoweniec będzie teraz święcił triumfy z drużyną Stelmetu.


Filipovski ma wnieść do drużyny nową energię, która spowoduje, że zespół znów zacznie wygrywać. Pierwszym testem będzie pojedynek z BK Ventspils. Czy zadziała "efekt nowej miotły"?

- To było jedno z założeń, aby dodać drużynie energii przed meczem z Ventspilsem. Nie ma co ukrywać, że w środę czeka nas bardzo trudne spotkanie i super byłoby, gdyby się udało tchnąć nowego ducha w drużynę - mówi nam Andrzej Adamek, były już pierwszy szkoleniowiec Stelmetu Zielona Góra. Obecnie będzie on asystentem Saso Filipovskiego.

Stelmet wygra w końcu w Pucharze Europy?
W drużynie nastroje przed również są bojowe. Wszyscy zdają sobie sprawę, że porażka będzie oznaczać pożegnanie się z europejskimi pucharami. Choć Stelmet Zielona Góra gra fatalnie w Pucharze Europy, to nadal ma spore szanse na wyjście z grupy. Na czwartym miejscu (gwarantującym wyjście z grupy) znajduje się KK Buducnost Voli Podgorica, która ma na swoim jedno zwycięstwo.

- Nie wyobrażam sobie tego, że przegramy środowy mecz. Porażka będzie oznaczać koniec przygody z europejskimi pucharami. To byłaby jedna wielka klęska z naszej strony - przyznaje Łukasz Koszarek, kapitan zielonogórskiej drużyny.

< Przejdź na wp.pl