Czy Katarzynki stać na zdobycie Pucharu Polski?

Łukasz Łukaszewski

Energa Toruń po raz drugi w swojej historii awansowała do finału Pucharu Polski. Czy tym razem Katarzynki będą w stanie wywalczyć to trofeum?

Energa Toruń dotychczas jedynie raz wystąpiła w ścisłym finale Pucharu Polski. W 2011 roku Katarzynki po ciężkim boju pokonały w półfinale zespół z Krakowa. Następnego dnia wyczerpane torunianki zostały rozgromione przez Lotos Gdynia. Z tamtego składu w grodzie Kopernika pozostała już jedynie Emilia Tłumak, która po urodzeniu dziecka znów trenuje z zespołem, ale do gry w TBLK wróci dopiero za jakiś czas. Katarzynki cały czas prowadzi też Elmedin Omanić, który zdobył już to trofeum pracując w krakowskiej Wiśle.

Sobotni mecz z Artego Bydgoszcz mógł kosztować Katarzynki sporo sił. Torunianki dopiero w samej końcówce przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Kolejny raz Energa Toruń od pierwszych minut musiała odrabiać straty. 

- Zaczęłyśmy od horroru na samym początku, ale nie po raz pierwszy pokazałyśmy, że potrafimy to wyciągać. Cieszymy się z tego powodu. Najważniejsze, że podniosłyśmy się i byłyśmy w stanie wygrać - powiedziała tuż po końcowej syrenie Aleksandra Pawlak.

Faworytem niedzielnego spotkania z pewnością będą koszykarki Wisła Can Pack Kraków. Po sobotnim zwycięstwie nad lokalnym rywalem Artego Bydgoszcz w toruńskiej ekipie nie ma już żadnej presji. O zwycięstwie w Pucharze Polski decyduje jedynie pojedynczy mecz, w którym jak wiadomo wszystko jest możliwe. Jednak myśląc o zwycięstwie torunianki muszą rozpocząć niedzielny mecz o wiele lepiej niż pojedynek półfinałowy. 

- Musimy zacząć mocno od samego początku. Nie możemy pojawić się na parkiecie i zaczynać od strat - zauważyła po zakończeniu sobotniego spotkania Maurita Reid

Początek finałowego starcia w niedzielę o godzinie 14:00. Transmisja w TVP Sport.

< Przejdź na wp.pl