Mike Taylor stawił się na pierwszym treningu swojej nowej drużyny

Piotr Dobrowolski

W poniedziałek do swojej nowej drużyny dołączył Mike Taylor. - Mam nadzieję, że po jego przyjściu najbliższe tygodnie będą już dużo spokojniejsze - mówi Wojciech Kamiński.

Przed godziną 14 samolot linii Chicago - Warszawa, w którym znajdował się Mike Taylor, wylądował na Okęciu. Niedługo po tym Amerykanin udał się w podróż do Radomia. Zjawił się na wieczornym treningu swojego nowego klubu, Rosy.

- Z Milwaukee do Chicago godzina lotu, z Chicago bezpośrednio do Warszawy, więc mam nadzieję, że nie będzie bardzo zmęczony - mówił po zakończeniu spotkania z Polskim Cukrem Toruń Wojciech Kamiński. Pomimo długiej podróży, różnicy stref czasowych i wysiłku, rozgrywający wziął aktywny udział w pierwszych zajęciach.

We wtorek Taylor przejdzie badania, a działacze będą mogli rozpocząć proces licencyjny, umożliwiający występy w Tauron Basket Lidze. Czy zadebiutuje w barwach drużyny z Mazowsza już w najbliższym meczu, przeciwko Anwilowi Włocławek? O tym dowiemy się najpóźniej w sobotę. Jedno jest już pewne - Amerykanin będzie występował z numerem jeden na koszulce.

W minionym tygodniu zarząd klubu z Radomia podjął kilka ważnych decyzji - rozwiązał kontrakt z Kamilem Łączyńskim i pozyskał w jego miejsce aktualnego mistrza Polski z PGE Turowem Zgorzelec. - Mam nadzieję, że po przyjściu Mike'a te najbliższe tygodnie będą dużo spokojniejsze niż te ostatnie - powiedział "Kamyk". 

Szkoleniowiec nie ukrywa, iż ściągnięcie Taylora nie było jedyną braną pod uwagę przez działaczy opcją. - Pomysły były różne, natomiast niektórzy gracze, pomimo tego, że jest koniec stycznia, mocno trzymają cenę. Nie zgadzają się przyjść grać za mniejsze pieniądze. Mike się zgodził - poinformował trener.

- Ten kontrakt jest na półtora roku. Coś kosztem czegoś, ale jeśli się sprawdzi, to na pewno wszyscy będziemy szczęśliwi. Na pewno ma motywację do tego, aby mocno pracować na treningach - zaznaczył Kamiński.

< Przejdź na wp.pl