Drugi dzień Pucharu Polski: Stelmet ogra Śląsk?
W piątek kolejne cztery drużyny zaprezentują się przed gdyńską publicznością w ramach Pucharu Polski. Bardzo ciekawie zapowiada się starcie Stelmetu ze Śląskiem.
Stelmet Zielona Góra
- Mieliśmy niezłą trzecią kwartę. Zaczęliśmy przede wszystkim dobrze bronić, z tego były kontry i łatwe punkty. Myślę, że w ogóle możemy być zadowoleni z naszej defensywy w tym spotkaniu - podkreśla Łukasz Koszarek, który w ostatnią sobotę był świetnie dysponowany, rzucił 16 punktów i miał osiem asyst.
W piątek Stelmet Zielona Góra zagra pierwszy mecz w tegorocznej odsłonie Pucharu Polski. Biało-zieloni mierzą w zwycięstwo w całym turnieju. - Nie mamy takiego pucharu w gablocie i fajnie byłoby go wygrać. Czeka nas ciężkie zadanie. Zaczynamy ze Śląskiem, a jak pamiętamy, walczyło się nam z nim bardzo trudno - dodaje Koszarek.
Zielonogórzanie do Trójmiasta przyjechali w czwartek. Część zawodników (m.in. Łukasz Koszarek, Przemysław Zamojski, Adam Hrycaniuk) wraz ze sztabem szkoleniowym oglądała spotkanie Rosy Radom z Asseco Gdynia, które zakończyło się zwycięstwem tych pierwszych. W piątek w godzinach porannych Stelmet odbył pierwszy trening w Gdynia Arena.
Śląsk Wrocław
Zespół z Dolnego Śląska opuścił Robert Skibniewski, który przez ostatnie półtora sezonu reprezentował barwy "Trójkolorowych", zdobywając z klubem w poprzednim roku Puchar Polski. W tym sezonie Skibniewski rozegrał w Śląsku 20 meczów, w których w ciągu 24 minut spędzanych na parkiecie notował przeciętnie pięć punktów i cztery asysty.
Zawodnik po dojściu Vuka Radivojevicia i Łukasza Wiśniewskiego grał coraz mniej. Jego liczba minut została mocno ograniczona i sam gracz nie do końca potrafił to zaakceptować. W zespole z Dolnego Śląska uznano, że nie ma sensu dalej trzymać zawodnika w zespole. Dużo mówi się o tym, że Śląsk ma zakontraktować gracza, który wzmocni strefę podkoszową.
Co się stało z formą Śląska Wrocław? Na to pytanie szukają odpowiedzi sympatycy WKS-u, ale przede wszystkim włodarze klubu, który w ostatnich trzech meczach zanotował trzy porażki. Czy to znak, że zespołowi potrzebny jest wstrząs? Jak drużyna zaprezentuje się w Pucharze Polski?
Trefl Sopot
- Oczywiście, że byłem zaskoczony decyzją klubu. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, co może przynieść kolejny dzień. Prawda jest taka, że nie graliśmy najlepiej w ostatnim czasie. Przegraliśmy z drużynami, z którymi powinniśmy wygrać. Jest jak jest - mówi Sarunas Vasiliauskas, z którego nowy trener nie będzie mógł skorzystać w trakcie weekendu. Zawodnik ma lekką kontuzję i od poniedziałku ma wznowić treningi.
Niedbalski zapowiada, że mecze w Pucharze Polski potraktuje bardzo poważnie. - Dla nas nie ma meczów bez stawki. Jak ktoś przegrywa pięć razy z rzędu nie może powiedzieć, że coś jest traktowane ulgowo. Zwycięstwo z AZS Koszalin diametralnie odmieniłoby naszą sytuację. Udałoby się pokonać mocnego przeciwnika, a morale poszłyby do góry. I z takim nastawieniem pojedziemy do Gdyni - mówi trener Trefla. Ciekawostką jest fakt, że nowy opiekun żółto-czarnych ma z tą drużyną świetny bilans meczów w Pucharze Polski. W sezonie 2012/2013 wygrał trzy mecze i sięgnął po to trofeum w Koszalinie.
- To jest przeszłość. Oczywiście mam z tym związane dobre wspomnienia, ale to jest historia. Obecnie w klubie są inni ludzie i dlatego nie ma to żadnego znaczenia - przyznaje Niedbalski.
AZS Koszalin
Warto przypomnieć, że obie ekipy mierzyły się już ze sobą dwukrotnie podczas obecnego sezonu. Przedstawiciele klubu z Sopotu ostatnie spotkanie z AZS Koszalin tytułowali jako "Gra wstępna". Mecz w Tauron Basket Lidze miał być takim przedsmakiem pucharowej rywalizacji. Z tego starcia zwycięsko wyszła drużyna z Koszalina, która nie pozostawiła żadnych złudzeń sopocianom.
Wyrównana batalia pomiędzy Treflem i AZS toczyła się w niedzielę właściwie tylko przez pięć pierwszych minut spotkania. Goście szybko ruszyli do natarcia i zaczęli konsekwentnie budować przewagę nad rywalem. Ta w czwartej partii sięgnęła wręcz gigantycznych rozmiarów - 39 punktów!
W Sopocie pomimo wysokiej porażki nie obawiają się pucharowej rywalizacji z Akademikami. Trefl chce zmazać plamę z dwóch porażek i pokazać, że potrafi walczyć z renomowanymi rywalami. Czy faktycznie tak będzie?
- Trefl na pewno będzie chciał zmazać plamę z tamtej porażki. Sopocianie mają nowego trenera, a to zawsze powoduje, że zespół ma dodatkową motywację do lepszej gry. Wydaje mi się, że piątkowe zawody będą bardzo interesujące dla kibiców - zaznacza Szymon Szewczyk, gracz AZS Koszalin.