Mariusz Niedbalski: Do play-offów droga jest trudna i wyboista
Trefl Sopot przełamał fatalną serię i wrócił do gry o play-offy. Żółto-czarni w całkiem niezłym stylu pokonali Anwil Włocławek 72:60.
- Zwycięstwo dedykujemy Marcinowi Dutkiewiczowi, który ma sporego pecha w ostatnim czasie w swojej karierze. Doznał poważnej kontuzji i nie możemy z niego skorzystać, dlatego chcieliśmy wygrać dla niego - zaznaczył na konferencji prasowej Mariusz Niedbalski, opiekun Trefla Sopot.
Poniedziałkowe spotkanie było bardzo istotne z punktu widzenia walki o play off. Pewni awansu do najlepszej ósemki nie są jeszcze ani koszykarze Anwilu Włocławek, ani podopieczni Mariusza Niedbalskiego, co przed sezonem wydawało się być nie do pomyślenia.
Różnica klasa widoczna była szczególnie w drugiej kwarcie. Po wyrównanym początku Trefl przeszedł do ofensywy, w której prezentował wiele ciekawych rozwiązań. Do przerwy sopocianie mieli 18 punktów przewagi i mało co wskazywało na to, żeby włocławianie wrócili do gry.
- Cały mecz był pod naszą kontrolą. Byliśmy do niego dobrze przygotowani i tak samo chcemy wyglądać w kolejnym starciu - mówił Niedbalski.
Ekipa z Kujaw jedynie w czwartej kwarcie potrafiła nawiązać walkę z gospodarzami. Włocławianie poprawili defensywę, wymuszając kilka strat. Sopocianie w tym fragmencie gry zdobyli jedynie pięć punktów. - Musimy poćwiczyć nad ustabilizowaniem formy. Zagraliśmy z tak dużą energią i werwą w pierwszej połowie, że w czwartej kwarcie zabrakło już nieco sił przy wąskiej rotacji - zaznaczył opiekun Trefla.