Kyle Shiloh odważnie: Stać nas na ogranie PGE Turowa
W czwartek Energa Czarni Słupsk rozpoczną rywalizację z PGE Turowem Zgorzelec w półfinale TBL. Dla zespołu z Pomorza jest to powrót do strefy medalowej po kilku latach przerwy.
Problemem dla słupszczan może być fakt, że do rywalizacji przystąpią bez Karola Gruszeckiego, który nabawił się urazu dłoni. Kontuzja jest znacznie poważniejsza niż się początkowo wydawało. W jego ręce lekarze wykryli trzy pęknięte kości bez przemieszczenia. Taka diagnoza spowodowała, że zawodnik musi oszczędzać dłoń przez jakiś czas. Jak sobie z tym poradzą słupscy koszykarze?
- Staramy się o tym nie myśleć. Uważam, że każdy problem może stać się pomysłem na nowe rozwiązania. Nasz trener też tak do tego podchodzi. Będziemy przygotowani do serii z PGE Turowem Zgorzelec. Kibice mogą być spokojni - zaznacza Kyle Shiloh, który miał nieco słabsze mecze w serii ze Śląskiem Wrocław.
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Będę odpowiednio zmotywowany i na pewno pokażę swoje najlepsze oblicze - przyznaje gracz.
Shiloha czeka jedna trudne zadanie w serii z PGE Turowem Zgorzelec, bo po drugiej stronie jest cała plejada świetnych graczy obwodowych, zaczynając od Michała Chylińskiego, a kończąc na Mardym Collinsie. - Czeka nas niesamowicie trudna seria, zdajemy sobie z tego sprawę. To bardzo groźny zespół - komentuje gracz.
- Na pewno stać nas na pokonanie PGE Turowa. Nie położymy się przed nimi! - zapewnia Shloh.