WP SportoweFakty / Karol Słomka

Trener Startu: Każdy widział, co działo się na boisku

Karol Wasiek

Start Lublin miał wszystkie karty w swoich rękach w starciu z Treflem Sopot, ale ostatecznie zszedł z parkietu jako pokonany. Dlaczego podopieczni Michała Sikory nie dowieźli prowadzenia do samego końca?

- Jest mi przykro, że przegrywamy wygrany mecz - przyznaje Michał Sikora, szkoleniowiec Startu Lublin.

Jeszcze na 19 sekund przed zakończeniem spotkania gospodarze prowadzili 69:65 i wszystko wskazywało na to, że odniosą szóste zwycięstwo w Tauron Basket Lidze.

Wtedy jednak do pracy wzięli się koszykarze Trefla Sopot. Rzut z dystansu trafił Josip Bilinovac, a po chwili rozgrywający znakomite zawody, Anthony Ireland, wymusił stratę Jana Grzelińskiego. Amerykanin dopełnił dzieła i równo z syreną trafił z półdystansu, dając Treflowi pierwszą wygraną na wyjeździe w sezonie.

Zobacz trafienie Anthony'ego Irelanda w samej końcówce meczu (oglądaj od 4:25):

- Trudno cokolwiek powiedzieć o takim spotkaniu. Mogę pogratulować moim zawodnikom walki do samego końca. Mieliśmy praktycznie mecz wygrany, ale znów w końcówce nam czegoś zabrakło. Który to już raz przegrywamy w ostatnich sekundach? Szkoda. Będzie nam ciężko się podnieść po takim spotkaniu - dodaje Sikora.

W samej końcówce meczu nie obyło się także bez kontrowersji sędziowskich. Gospodarze nie ukrywają swoich pretensji.

- Można się przyczepić do kilku decyzji sędziowskich, ale nie chcę za bardzo rozwodzić się na ten temat. Każdy widział, co działo się na boisku - odpowiada opiekun Startu Lublin.

< Przejdź na wp.pl