WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Trener EWE Baskets nie ukrywa: W koszykówkę graliśmy w ostatnich 25 minutach

Piotr Dobrowolski

EWE Baskets Oldenburg rzutem na taśmę doprowadziło do remisu, a w dogrywce pokonało Rosę Radom 70:66 w meczu 3. kolejki Basketball Champions League. Mladen Drijencić był zadowolony z drugiej połowy, ale miał sporo uwag do postawy graczy w pierwszej.

Pomimo prowadzenia Rosy Radom szesnastoma punktami (40:24) po pierwszej połowie i czternastoma (52:38) po trzeciej kwarcie, EWE Baskets Oldenburg odrobiło straty i zadał decydujący cios w dogrywce spotkania trzeciej kolejki grupy C Basketball Champions League.

Jak jednak nie ukrywał na konferencji prasowej trener przyjezdnych, Mladen Drijencić, jego drużyna nie zaprezentowała odpowiedniego poziomu w początkowych fragmentach meczu.

- Jestem bardzo szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa i tego, że graliśmy w koszykówkę przez ostatnie 25 minut tego meczu. Byłem mocno nieusatysfakcjonowany z pierwszych dwudziestu minut w naszym wykonaniu - podkreślił szkoleniowiec.

- W naszych poczynaniach nie było energii, nie byliśmy odpowiednio agresywni na parkiecie. Ostatnie 25 minut było jednak w naszym wykonaniu dobre i zaprezentowaliśmy taki poziom, jaki powinniśmy - zaznaczył opiekun pochodzący z Bośni i Hercegowiny.

Rosa roztrwoniła więc wypracowaną zaliczkę i przegrała pojedynek, w którym miała triumf na wyciągnięcie ręki. Radomianie zajmują obecnie przedostatnie miejsce w tabeli grupy C. Ekipa z Oldenburga jest trzecia.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Był Prijo, było party! 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl