Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Kamil Łączyński

Kamil Łączyński z Legią raczej nie zagra, ale jego uraz nie jest poważny

Karol Wasiek

Kamil Łączyński nie dokończył spotkania z TBV Startem Lublin (80:57). Polak zderzył się... z sędzią i nabawił się kontuzji stawu skokowego. Na szczęście uraz rozgrywającego Anwilu Włocławek nie jest poważny. Jego przerwa potrwa kilka dni.

Do kuriozalnej sytuacji doszło w 4. minucie spotkania. Kamil Łączyński na polu ataku doznał kontuzji stawu skokowego po tym, jak... wpadł na sędziego.

Nie da się ukryć, że arbiter mocno przyczynił się do tego zderzenia. Powinien po boisku przemieszczać się w taki sposób, żeby nie utrudniać poruszania się zawodnikom.

Tym bardziej, że na jednym z filmików, które pojawiły się w sieci, widać, jak Ivan Almeida w tej samej akcji zwraca uwagę arbitrowi na złe ustawienie na boisku. Rozgrywający Anwilu Włocławek miał, co nie dziwi, spore pretensje do sędziego.

Na szczęście uraz zawodnika Anwilu Włocławek nie jest poważny. Jego przerwa potrwa kilka dni. Z Legią raczej nie zagra, ale na kolejne mecze powinien być gotowy.

ZOBACZ WIDEO Ostatnie igrzyska Weroniki Nowakowskiej. "Będzie kilka szans, żeby spełnić dziecięce marzenie" 

< Przejdź na wp.pl