Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Stelmetu

Hit EBL nie porwał - słaby mecz we Włocławku

Karol Wasiek

- Ten mecz dał nam dużo wiedzy na temat naszych problemów. Jesteśmy mądrzejsi o kolejne wnioski - mówi Igor Milicić. Jego Anwil zagrał słabe zawody ze Stelmetem i wyraźnie przegrał 57:70. W nieco lepszym humorze był Andrej Urlep.

Hit pomiędzy Anwilem Włocławek a Stelmetem Eneą BC Zielona Góra elektryzował całą koszykarską Polskę, ale niestety spotkanie w Hali Mistrzów nie dostarczyło zbyt wielu emocji. Brakowało efektownych akcji i przede wszystkim skuteczności - gospodarze mieli 29-procent z gry, z kolei mistrzowie Polski - 40 (ale tylko 17 z dystansu). Było też sporo strat (łącznie 33).

Drużyny grały przede wszystkim z myślą, żeby nie zrobić sobie krzywdy przed fazą play-off. Najlepszym tego dowodem był brak Ivana Almeidy, kluczowego zawodnika Anwilu w sezonie zasadniczym. Trener Igor Milicić dał mu odpocząć przed fazą play-off.

Nieco większe zaangażowanie Stelmetu Enei BC sprawiło, że to goście cieszyli się ze zwycięstwa, które przedłuża ich szanse na zajęcie nawet drugiego miejsca po rundzie zasadniczej. Trener Andrej Urlep po meczu był zadowolony z postawy swoich zawodników. Chwalił ich za zaangażowanie.

- Po raz pierwszy od meczu z TBV Startem walczyliśmy jako zespół i to nam dało zwycięstwo. Mankamentem były straty. Ich było zdecydowanie za dużo. Nad tym musimy pracować, ale ogólnie jestem zadowolony z gry drużyny - podkreślił Urlep.

- Cieszę się, że w końcu zagraliśmy skutecznie w obronie. W ostatnich meczach mieliśmy dobry atak, ale fatalną defensywę. Musimy to zbalansować, ale priorytetem musi być obrona. To kluczowa kwestia w play-off. Może nie iść najlepiej w ofensywie, ale bronić trzeba zawsze - tłumaczył słoweński szkoleniowiec.

Powodów do zadowolenia nie miał Igor Milicić. Jego zespół notuje fatalną serię: cztery porażki w pięciu rozegranych meczach. W czwartej kwarcie meczu ze Stelmetem Eneą BC włocławianie zdobyli zaledwie sześć punktów. - Przez 13 minut wyglądaliśmy naprawdę bardzo dobrze na tle mistrza Polski, ale z gry w ostatniej kwarcie na pewno nie możemy być zadowoleni. Widzimy, jak wygląda nasza gra w ataku i dlatego każdy z naszych zawodników jest nam potrzebny. Drużyna składa się z 10-11 koszykarzy, a nie tylko z jednego czy dwóch - skomentował Chorwat.

- Ten mecz dał nam dużo wiedzy na temat naszych problemów. Uświadomiliśmy sobie, że właśnie w tej chwili zaczyna się prawdziwe granie. Nasi kibice mogą być spokojni - damy wszystko z siebie w play-off, żeby na koniec byli z nas dumni - zadeklarował Igor Milicić.

ZOBACZ WIDEO Adam Waczyński show! Świetny występ Polaka w Santiago de Compostela
 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl