Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo

Doncić z triple-double, ale Antetokounmpo i Bucks pokonali Mavericks w MLK Day

Patryk Pankowiak

Dzień Martina Luthera Kinga to w Stanach Zjednoczonych wyjątkowa okoliczność. Tę datę celebrują też w NBA, gdzie co roku mierzą się ze sobą najlepsze drużyny. Faworyci nie zawiedli, Thunder pokonali Knicks, a Bucks okazali się lepsi od Mavericks.

Luka Doncić miał problemy z oddawaniem skutecznych rzutów, bo trafił tylko 6 na 17 prób, ale zdobył w sumie 18 punktów, 11 zbiórek oraz 10 asyst. Jego Dallas Mavericks dzielnie walczyli z Milwaukee Bucks, aczkolwiek tam na straży stał świetnie dysponowany Giannis Antetokounmpo. Skrzydłowy rzucił 31 "oczek", zebrał 15 piłek i zaliczył pięć asyst. Liderzy Wschodu odprawili oponentów 116:106.

Byli faworytami i nie zawiedli. Milwaukee Bucks znów dali do zrozumienia, że trzeba traktować ich z należytym szacunkiem, na który cieżko pracują. Świadczą o tym wyniki, a te drużyna z Wisconsin ma w tym sezonie imponujące. Przytoczenie ich liczby triumfów powinno wystarczy, zwyciężyli bowiem 34 na 46 meczów. U siebie odnosili sukces aż 21 razy przy tylko czterech porażkach. Hali Fiserv Forum nie udało się zdobyć też Dallas Mavericks.

Goście z Teksasu próbowali odrobić dystans, ale Bucks byli zawsze o krok przed nimi. Zadecydowała trzecia kwarta, która padła łupem "Kozłów" w stosunku 35:25. Giannis Antetokounmpo znów przypomniał o sobie w kontekście wyboru MVP, cenne 21 punktów dodał Eric Bledsoe, a wszechstronny Brook Lopez miał 16 "oczek", 10 zbiorek i pięć bloków. Warto dodać, że środkowy 12 z tych 16 punktów zdobył po rzutach za trzy.

Dzień Martina Luthera Kinga w NBA otwarło spotkanie New York Knicks przeciwko Oklahomie City Thunder. Jak było można przewidzieć, kibice z Madison Square Garden znów nie mieli powodów do dumy. Paul George i Russell Westbrook zdominowali wydarzenia na parkiecie, a "Grzmot" nie dał rywalom żadnych szans. Ten pierwszy zdobył 31 punktów, Russ zaliczył 17 "oczek", 10 zbiórek i dziewięć asyst w niespełna 30 minut. Trener Billy Donovan nie miał powodów, aby eksploatować swoich liderów.

New York Knicks schodzili z parkietu na tarczy szósty raz rzędu, na 15 ostatnich meczów ponieśli 14 porażek. Bilans 10-35 i 4-15 w meczach u siebie mówi wszystko. Tim Hardaway Junior próbował ratować twarzy drużyny, ale jego 23 punkty na niewiele się zdały. Gospodarze trafili tylko 7 na 23 oddane rzuty za trzy, Thunder 15 na 29 - sam Dennis Schroder zaaplikował im cztery takie próby, Paul George również.

Dla OKC to cenny triumf, który przesuwa ich w hierarchii na 3. lokatę na Zachodzie - przeskoczyli bezpośrednio Portland Trail Blazers (28-13). Thunder w poniedziałek szybko wzięli się do pracy, bo po pierwszych 12 minutach prowadzili 34:16. Ostatecznie pokonali nowojorczyków 127:109.

Wyniki:

New York Knicks - Oklahoma City Thunder 109:127 (16:34, 31:33, 35:36, 27:24)
(Hardaway Jr. 23, Trier 16, Mudiay 14 - George 31, Westbrook 17, Schroder 17, Grant 16, Nader 16)

Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 88:104 (18:31, 24:17, 25:28, 21:28)
(Sexton 18, Zizic 13, Clarkson 12 - LaVine 25, Portis 15, Dunn 13, Markkanen 13)

Washington Wizards - Detroit Pistons 101:87 (29:17, 21:17, 31:30, 20:23)
(Ariza 20, Porter Jr. 19, Beal 16 - Griffin 29, Bullock 12)

Milwaukee Bucks - Dallas Mavericks 116:106 (35:25, 22:33, 35:25, 24:22)
(Antetokounmpo 31, Bledsoe 21, Lopez 16 - Doncić 18, Brunson 16, Jordan 15, Matthews 15)

ZOBACZ WIDEO: Małysz szczerze po konkursie. "Musimy się pogodzić ze słabym wynikiem. Chłopaki biorą to na klatę!" 

< Przejdź na wp.pl