PGE Turów Zgorzelec - Atlas Stal Ostrów Wlkp. 87:71 (pomeczowe wypowiedzi)

Damian Chodkiewicz

Koszykarze PGE Turowa pokonali w 25. kolejce Dominet Bank Ekstraligi Atlas Stal Ostrów Wlkp. 87:71. Zapraszamy do pomeczowych wypowiedzi przedstawicieli obu drużyn.

Andrzej Kowalczyk (trener, Atlas Stal Ostrów Wlkp.): Składam potrójne gratulacje dla zespołu Turowa - za Final Eight Pucharu ULEB, za pierwsze miejsce przed fazą play-off i niechętnie za dzisiejszą wygraną [śmiech]. Moim zdaniem graliśmy dzisiaj najlepiej, jak potrafimy i za to podziękowałem swoim zawodnikom w szatni, bo graliśmy bardzo dobrze. Koncentrujemy się w tej chwili nad meczem z Anwilem, bowiem cały czas walczymy do końca. Wydaje mi się, że mamy szanse powalczyć w fazie play-off o wyższe cele, czyli o pierwszą czwórkę ligi. Na spokojną analizę meczu z PGE Turowem przyjdzie czas po spotkaniu.

Saso Filipovski (trener, PGE Turów Zgorzelec): Dziękuję mojemu dobremu koledze. Była to walka dwóch trenerów o większej ilości kilogramów [śmiech] i spod tego samego znaku zodiaku (panna - przyp. red.). Dobrze jest walczyć z Kowalem (Andrzejem Kowalczykiem - przyp. red.), ponieważ jest to dobry trener, którego szanuję. Gratuluję moim zawodnikom i jestem dumny, że mam właśnie takich graczy, którzy naprawdę długo i ciężko pracowali w tym sezonie, dzięki czemu osiągnęliśmy takie rezultaty, ale na pewno będziemy pracować jeszcze mocniej. Swoje gratulacje po raz kolejny kieruję także do naszych kibiców, którzy są naprawdę naszym szóstym zawodnikiem na boisku. Jesteśmy szczęśliwi, ale wiemy, że nasza ciężka praca jeszcze się nie kończy. Teraz będziemy walczyć o Puchar Polski, a ponadto jedziemy do Turynu pokazać i reprezentować polską koszykówkę i czeka nas rywalizacja o mistrzostwo kraju. Zdajemy sobie sprawę, iż droga nie będzie łatwa, ale zawodnicy i sztab będą dalej ciężko pracować, aby grać coraz lepszą koszykówkę i osiągać jeszcze lepsze wyniki.

Marcin Sroka (skrzydłowy, Atlas Stal Ostrów Wlkp.): Gratulacje dla trenera Saso Filipovskiego i dla całej drużyny Turowa Zgorzelec za zwycięstwo. Podjęliśmy walkę w drugiej połowie, ale niestety w pierwszej pozwoliliśmy przeciwnikom na zdobycie łatwych punktów z łatwych pozycji za trzy punkty. To moim zdaniem była przyczyna naszej porażki, a drużyna Turowa jest obecnie poza zasięgiem i jest numerem jeden w tej chwili. Zgorzelczanie wykonali ciężką pracę i teraz odnoszą sukcesy.

Robert Witka (skrzydłowy, PGE Turów Zgorzelec): Trener Filipovski bardzo zaskoczył mnie swoją znajomością języka polskiego [śmiech]. Pierwszy raz usłyszałem, że tak dobrze mówi po polsku, ponieważ na treningach przede wszystkim używa języka angielskiego, więc nie wiem, gdzie się tak szybko nauczył mówić po polsku. Mamy szczęście, że nasz przeciwnik zawsze przyjeżdża grać z nami po meczu z Prokomem Trefl. Ostatnio zawsze wygrywał, więc zespoły mieliśmy wyłożone na tacy. Znaliśmy ich silne strony, ich możliwości, więc uważam, iż zarówno dzisiaj, jak i w poprzednich spotkaniach, przygotowaliśmy się stuprocentowo. To nam troszeczkę ułatwiało sytuację. Wygraliśmy, dzięki czemu zapewniliśmy sobie pierwsze miejsce przed play-off. Jeszcze miesiąc temu wydawało się to mało prawdopodobne, ale nasza zwyżka formy i reszta wyników sprawiła, że jesteśmy na pierwszym miejscu.

< Przejdź na wp.pl