PAP/EPA / CJ GUNTHER / Na zdjęciu: Trae Young (z prawej)

Liga NBA wróciła po Weekendzie Gwiazd. Trae Young trafiał z ponad 9 metrów, rzucił 50 punktów

Patryk Pankowiak

Trae Young trafiał jak natchniony, nawet daleko zza linii rzutów za trzy punkty. Trener Miami Heat, Erik Spoelstra przyznał, że nie było na to obrony. 21-letni lider Hawks zdobył rekordowe w karierze 50 punktów.

Trae Young zapytany przez dziennikarzy, czy udział w Meczu Gwiazd dodał mu pewności siebie, odpowiedział, że "nigdy mu tego nie brakowało i zawsze w siebie wierzy". 21-latek był kapitalny w pierwszym występie po przerwie na All-Star Weekend. Poprowadził Atlantę Hawks do zwycięstwa nad Miami Heat. 

Trae Young trafił 8 na 15 oddanych rzutów za trzy oraz 18 na 19 wolnych, miał dodatkowo osiem asyst. Lider "Jastrzębi" po raz pierwszy w karierze rzucił 50 punktów, 20 z nich zaaplikował rywalom w samej czwartej, decydującej kwarcie. 

- To był wielki mecz naszego lidera - komplementował kolegę skrzydłowy John Collins. - Wpadł dziś w naprawdę niezwykły rytm. Trafiał takie rzuty z dalekiego dystansu, przy których niewiele możesz zrobić - dodawał trener Miami, Erik Spoelstra, nawiązując do celnych rzutów Younga z ponad dziewięciu metrów. 

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii 

Goście z Florydy prowadzili 124:119 na niespełna dwie minuty przed końcem, ale okazało się, że był to dla nich ostatni pozytyw w tym meczu. Hawks zamknęli czwartkowe spotkanie zrywem 10-0, dzięki czemu triumfowali 129:124 i zanotowali dopiero 17. zwycięstwo w sezonie.

W zespole Heat dobrze spisywał się Edrice "Bam" Adebayo, mistrz Konkursu Umiejętności. Środkowy znów potwierdził swoją wszechstronność, zdobywając 28 punktów, 19 zbiórek, siedem asyst i trzy przechwyty. Zabrakło punktów Jimmy'ego Butlera, który wykorzystał tylko 6 na 18 oddanych prób. Słabo spisywali się też Duncan Robinson i Jae Crowder.

Trener Mike Budenholzer martwił się, czy jego drużyna wejdzie w odpowiedni rytm już w pierwszym meczu po tygodniowej przerwie. Gracze Milwaukee Bucks szybko go uspokoili, bo już do przerwy prowadzili w Detroit 70:41, a finalnie bez żadnych problemów pokonali Pistons 126:106. 

Giannis Antetokounmpo dominował po obu stronach parkietu, Grek zdobył 33 punkty, 16 zbiórek, cztery asysty i trzy przechwyty. Khris Middleton dorzucił 28 punktów i trafił przy tym 4 na 5 oddanych rzutów za trzy, a Eric Bledsoe miał 19 "oczek". 

- To była naprawdę imponująca pierwsza połowa i myślę, że zrobiliśmy dużo dobrego także po zmianie stron. Emanowaliśmy dobrą energią na treningach w dwa ostatnie dni, ale nie zawsze przekłada się to na dobrą grę. Ale uważam, że w tym pierwszym meczu po przerwie było naprawdę dużo pozytywów - mówił zadowolony Mike Budenholzer, cytowany przez ESPN.  

- Graliśmy naszą koszykówkę, byliśmy cierpliwi, a przy tym agresywni. To jest sposób, w jaki musimy się prezentować - dodawał Khris Middleton w rozmowie z dziennikarzami, którego drużyna pokonała Detroit Pistons trzeci raz w trzecim bezpośrednim starciu i odniosła już 47. zwycięstwo w sezonie zasadniczym.

Dwane Casey ma twardy orzech do zgryzienia, bo w jego drużynie widać było nasilającą się frustrację. Derrick Rose popełnił dwie straty, wyrzucając piłkę w trybuny po niezrozumieniach z kolegami z drużyny. W innych przypadkach podania Rose'a były dobre, ale zawodnicy Pistons pudłowali. MVP z 2011 roku zakończył mecz z 12 punktami i czterema asystami. 

Czytaj także: Przed Golden State Warriors świetlana przyszłość? Klub chce wrócić na tron

Czytaj także: Washington Wizards żegnają Marcina Gortata. "Zawsze będziesz częścią naszego klubu"

Wyniki:

Detroit Pistons - Milwaukee Bucks 106:126 (18:32, 23:38, 30:28, 35:28)
(Wood 18, Brown 16, Rose 12, Galloway 12 - Antetokounmpo 33, Middleton 28, Bledsoe 19)

Atlanta Hawks - Miami Heat 129:124 (32:36, 31:28, 27:33, 39:27)
(Young 50, Hunter 17, Huerter 17, Reddish 16 - Adebayo 28, Dragic 19, Butler 17)

Philadelphia 76ers - Brooklyn Nets 112:104 po dogrywce (26:20, 16:32, 35:26, 26:25, 9:1)
(Embiid 39, Harris 22, Burks 19 - LeVert 25, Dinwiddie 22, Jordan 14)

Chicago Bulls - Charlotte Hornets 93:103 (20:33, 24:27, 29:19, 20:24)
(Young 22, LaVine 19, Harrison 13 - Monk 25, Bridges 22, Washington 17)

Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 129:125 (37:35, 33:26, 27:29, 32:35)
(Barnes 32, Fox 26, Hield 20 - Melton 24, Morant 19, Jackson Jr. 16, Jones 16)

Golden State Warriors - Houston Rockets 105:135 (17:38, 33:34, 27:37, 28:26)
(Wiggins 22, Poole 19, Lee 13 - Harden 29, Westbrook 21, Covington 20)

< Przejdź na wp.pl