WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Jonas Zohore Bergstedt

Powrotu nie będzie. Duńczyk już nie zagra w PGE Spójni Stargard

Patryk Neumann

PGE Spójnia Stargard pozyskała ostatnio dwóch podkoszowych. Nowi gracze realizują swoje zadania. To oznacza, że do zespołu nie wróci już Jonas Zohore.

Duński środkowy wystąpił w 11 meczach Energa Basket Ligi. W 26 minut zdobywał średnio 9,9 punktu i 6,7 zbiórki. Do PGE Spójni Stargard trafił kilka dni przed startem sezonu. Choć fizycznie nie był w najwyższej formie to grał sporo, a dobre mecze przeplatał ze zdecydowanie słabszymi.

Po raz ostatni na parkiecie pojawił się 13 listopada w Ostrowie Wielkopolskim (14 punktów i osiem zbiórek). Później zmagał się z koronawirusem oraz objawami z tym związanymi (zapalenie płuc). Jak obecnie wygląda sytuacja Jonasa Zohore?

- Jonas jest nadal w Stargardzie. Jest u nas pod kontraktem. Klub mu zapewnia dostęp do hali, siłowni żeby jak najszybciej wrócił do formy. Nie ma oficjalnej zgody lekarza do stuprocentowego treningu natomiast on ćwiczy indywidualnie. Nie ćwiczy z zespołem, bo podpisaliśmy nowych zawodników wysokich. Jonas będzie szukał sobie nowego klubu - tłumaczył na konferencji prasowej po meczu z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz (89:86) trener Marek Łukomski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób! 

PGE Spójnia po tym, jak ukończyła swoją przebudowę odniosła dwa zwycięstwa i minimalnie przegrała z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk (66:68). Jedynym podkoszowym, który pozostał w ekipie z Pomorza Zachodniego jest Kacper Młynarski. On pozytywnie ocenił dokonane zmiany oraz grę drużyny.

- Nie ma co ukrywać, że te zmiany były konieczne. Jesteśmy zupełnie innym zespołem na boisku. Nawet bez kontuzjowanego Justina Gray'a potrafimy walczyć, jak równy z równym z każdym. Tylko się z tego cieszyć. Myślę, że jak on wróci to będziemy jeszcze kompletniejszym zespołem i będziemy wygrywać mecz za meczem - optymistycznie przyznał koszykarz, który we wtorkowym spotkaniu miał 13 punktów, siedem zbiórek i cztery asysty.

O serię zwycięstw będzie trudno, bo przed PGE Spójnią Stargard trzy wyjazdy. Na początek (27 grudnia) derby z Kingiem Szczecin. Bilans pojedynków w Energa Basket Lidze to 6:0 na korzyść lokalnego rywala.

- Mamy nadzieję, że w końcu wygramy. Pokazaliśmy sobie, że jesteśmy na dobrej drodze. Gramy bardzo fajny basket, walczymy do końca. Szkoda tego meczu w Słupsku, bo też był do wygrania, ale tak jest w koszykówce - przyznał Kacper Młynarski.

W dwóch wcześniejszych meczach główną postacią pod koszem PGE Spójni Stargard był Baylee Steele, który zdobył łącznie 49 punktów. Z Enea Abramczyk Astorią uzyskał tylko pięć "oczek", ale przez pięć przewinień na parkiecie spędził tylko 17 minut. Poważniejszą szansę dostał Nick Spires. W 26 minut do 11 punktów dołożył 10 zbiórek i cztery bloki pokazując swój potencjał.

- Czuję się ekstremalnie szczęśliwy. Odnieśliśmy ważne przedświąteczne zwycięstwo. Cieszę się, że w końcu odnalazłem się po przybyciu do zespołu. Drużyna ma jeszcze nad czym pracować i na pewno trener o tym wie. Mam nadzieję, że nikt w nas nie wątpi. Chcemy wygrywać i ciężko pracować dla fanów i dla nas. Nadal muszę pozostać cierpliwy. Jest sporo rzeczy, których muszę się nauczyć, ale po tym meczu czuję ulgę, że pokazałem, co potrafię i pomogłem drużynie wygrać - mówił na konferencji prasowej reprezentant Szwecji.

Zobacz także: Polski klub gra o wszystko. Stal może wyrzucić z Ligi Mistrzów wielką markę
Gorąco w Zastalu, szykują się duże zmiany

< Przejdź na wp.pl