Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: Adrianna Sułek

Było wycie z bezsilności, a ona zrobiła to. "Niesamowita sprawa"

Mateusz Kozanecki

Adrianna Sułek zmaga się z kontuzją, ale mimo to nie zamierza wycofywać się z rywalizacji w siedmioboju na ME w lekkoatletyce. Choć zmaga się z silnym bólem, w czwartek pobiła dwa rekordy życiowe.

W Monachium Adrianna Sułek walczy nie tylko z rywalkami, ale także z kontuzją mięśnia uda. Reprezentantka Polski postanowiła jednak podjąć ryzyko i kontynuowała swój udział w zmaganiach.

Zapowiedziała, że będzie walczyć dopóki... "nie urwie jej nogi". Decyzję, co dalej, miała podjąć po środowym biegu na 200 metrów.

"Rozgrzewka do skoku wzwyż i już nie łzy i nie ryk, a wycie z bezsilności. Pomyślałam, umiem skakać, nie mogę się poddać" - pisała na Instagramie.

Drugi dzień zmagań rozpoczęła fenomenalnie. Najpierw pobiła rekord życiowy w skoku w dal, uzyskując 6,55 m.

Później poprawiła także swój najlepszy wynik w rzucie oszczepem, a więc konkurencji, w której z reguły traciła najwięcej punktów. Rzuciła 42,86 m.

Przed biegiem na 800 metrów ma 5560 punktów - o 63 więcej niż Noor Vidts. Polka aktualnie jest druga. Decydująca konkurencja odbędzie się o godz. 21:55.



Czytaj także:
Dramat Piotra Liska. Polska gwiazda poza finałem ME
Wielkie szczęście i awans Patryka Dobka do półfinału ME

ZOBACZ WIDEO: Gol marzenie! Tylko zobacz, skąd oddał strzał
 

< Przejdź na wp.pl