Instagram / kristi_timanovskaya / Na zdjęciu: Kryscina Cimanouska

Przeszukanie i zakaz kontaktów. Tak Białorusini mszczą się na Cimanouskiej

Piotr Bobakowski

Kryscina Cimanouska zdradziła w rozmowie z Interią, że w domu jej rodziców na Białorusi odbyło się przeszukanie. Reżim Łukaszenki robi wszystko, by storpedować jej przygotowania do IO.

Kryscina Cimanouska, białoruska lekkoatletka z polskim obywatelstwem (od 2022 r.), liczy na występ podczas IO Paryż 2024 (odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia). 27-letnia sprinterka ma szansę reprezentować Polskę, co nie podoba się władzom Białorusi.

Cimanouska, która miała odwagę sprzeciwić się reżimowi Aleksandra Łukaszenki, zostawiła rodziców na Białorusi. Jej mama i tata są schorowani, a ona nie jest gotowa na to, by sprowadzić ich do Polski. Nie widziała się z nimi od blisko trzech lat.    

"Trudno przygotować się do biegania i zawodów, gdy dzień wcześniej ludzie przychodzą do domu twojej rodziny, trudno przygotować się, gdy w ojczyźnie toczy się przeciwko tobie sprawa karna, trudno, gdy nie wiesz, co jutro będzie z twoją rodziną" - napisała sportsmenka w mediach społecznościowych (więcej TUTAJ).

W rozmowie z Interią Sport Cimanouska potwierdziła, że jej bliscy są nękani przez białoruskie władze, co może mieć związek z jej przygotowaniami do startu w Paryżu w polskich barwach. 

- Ludzie z komisji śledczej przyszli przeszukać dom moich rodziców. Nie mogę nic więcej powiedzieć. Rodzice podpisali dokumenty o zachowaniu poufności i nie kontaktują się ze mną - przyznała złota medalistka Uniwersjady 2019 w biegu na 200 m.

Zobacz:
Zostawiła rodzinę na Białorusi. Teraz przeżywa koszmar

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
 

< Przejdź na wp.pl