PAP/EPA / DIEGO AZUBEL

Reprymenda dla Konrada Bukowieckiego. "To żadna dyskwalifikacja"

Maciej Rowiński

Konrad Bukowiecki otrzymał reprymendę od IAAF w związku z wykryciem w jego organizmie higenaminy. W mediach pojawiły się informacje, że polski kulomiot został ukarany również pięciodniową dyskwalifikacją. - To nieprawda - mówi nam Bukowiecki.

U Bukowieckiego próbkę pobrano w lipcu ubiegłego roku podczas mistrzostw świata juniorów w Bydgoszczy. Analiza wykazała obecność w organizmie Polaka higenaminy, niedozwolonego stymulantu. Higenamina to środek specyficzny, który może się znaleźć w suplemencie diety lub odżywce.

Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie przyznała później, że aktualny halowy mistrz Europy w pchnięciu kulą nieświadomie przyjął substancję i ukarała go naganą. Higenamina znajdowała się w jednej z odżywek, którą zażywał Bukowiecki, przygotowując się do zawodów w Bydgoszczy. Odżywka posiadała oznaczenie "Doping Free", a w jej składzie nie było wymienionej higenaminy.

Teraz Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) nałożyło na Bukowieckiego "publiczną reprymendę". Jednocześnie anulowane zostały wyniki, jakie uzyskał w dniach 19-24 lipca 2016 roku.

"Publiczna reprymenda" to jedyna kara, jaką IAAF nałożyła na najlepszego polskiego kulomiota. Nieprawdziwe okazały się doniesienia mediów, mówiące również o pięciodniowej dyskwalifikacji. Zdementował je sam zainteresowany. - To nieprawda, nie ma żadnej czasowej dyskwalifikacji - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Bukowiecki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: chwiał się na nogach. Cudem dotarł do mety 

< Przejdź na wp.pl