PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Gerd Kanter

Najpierw Robert Harting, teraz Gerd Kanter. Kolejna legenda kończy karierę

Kamil Kołsut

Gerd Kanter odkłada dysk. Mistrz olimpijski czwartkowymi zawodami w Tallinie zakończy karierę. 39-latka pożegnają między innymi Piotr Małachowski i Robert Urbanek.

Estończyk to żywa legenda rzutu dyskiem. Kanter dwa razy stał na podium igrzysk olimpijskich (złoto w Pekinie, brąz w Londynie), zdobył pięć medali mistrzostw świata oraz cztery mistrzostw Europy. W latach 2008-09 wygrał 29 konkursów z rzędu. I ma trzeci najlepszy wynik w dziejach konkurencji (73.38 m). Dalej od niego dyskiem rzucali tylko Virgilijus Alekna (73.88 m) oraz Jurgen Schult (74.08 m).

Na ostatniej wielkiej imprezie w karierze - mistrzostwach Europy w Berlinie - Kanter był piąty (64.34 m). Do trzeciego Austriaka Lukasa Weibhaidingera stracił niespełna metr (65.14 m).

Czwartkowe zawody - World Team Throwing - rozpoczną się o godzinie 17:00. Dyskoboli czeka rywalizacja drużynowa, Kanter przystąpi do niej w parze z rodakiem Martinem Kupperem. Estończycy stawią czoła Niemcom (Daniel Jasinski, Martin Wierig), Polakom (Małachowski, Urbanek), Szwedom (Daniel Stahl, Simon Pettersson), Teamowi Europa (Andrius Gudzius, Hanner Kirchler) oraz Teamowi World (Federic Dacres, Ole Stunes Isene). Każdy zawodnik odda po cztery rzuty.

39-latek to kolejna legenda dysku, która tego lata mówi: "pas". Kilkanaście dni temu ostatni rzut w karierze oddał Niemiec Robert Harting.

ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki o aferze dopingowej: To był szok! Nie puszczę tego płazem
 

< Przejdź na wp.pl