Niedoceniany Turek może być najgroźniejszym rywalem Chalidowa. Ma piorunujący cios

Waldemar Ossowski

Coraz głośniej mówi się o starciu Mameda Chalidowa z Azizem Karaoglu. Do walki ma dojść na majowej gali KSW 35 w Ergo Arenie. Turek z przeciętnym rekordem zawodowym jest niedoceniany w kontekście walki z Czeczenem. Stwarza on jednak duże zagrożenie.

Rzadko zdarza się, żeby rywal Mameda Chalidowa spędził w trzech ostatnich walkach w klatce mniej czasu od gwiazdy KSW. Tego właśnie dokonał 38-letni Karaoglu, który obecnie mieszka i trenuje w Niemczech.

Karaoglu swymi trzema szybkimi zwycięstwami w KSW zapewnił sobie miano pretendenta w walce o mistrzowski pas w dywizji średniej. Ten od gali KSW 33 w Krakowie należy już do Mameda Chalidowa, który w 31 sekund znokautował Michała Materlę. Z kolei Karaoglu na tej samej gali pokonał o sekundę szybciej Maiquela Falcao. W maju 2015 roku podczas KSW 31 jego ofiarą padł również dobrze znany z trylogii z Michałem Materlą, Jay Silva. Wówczas Turek na powalenie Amerykanina potrzebował nieco ponad 90 sekund. W 2013 roku również Piotr Strus dosyć niespodziewanie ugiął się pod siłą ciosów Aziza Karaoglu. Łącznie 38-latek w trzech ostatnich walkach spędził w ringu oraz klatce 4 minuty i 21 sekund. Dla porównania Chalidow z trzema ostatnimi przeciwnikami uporał się łącznie w czasie aż 20 minut i 24 sekund. 

Niemal żaden z dotychczasowych rywali Chalidowa nie miał też aż tak wysokiego procentu walk wygranych przez nokaut, jaki posiada Turek. Karaoglu aż 89 proc. zwycięstw odniósł w stójce. Tylko utytułowany kickboxer, Melvin Manhoef miał nieco nięco większy współczynnik wygranych przez nokaut, ale Chalidow łatwo uporał się z Holendrem, poddając go w 1. rundzie. 

Karaoglu z rekordem zawodowym 9 wygranych i 6 porażek na tle 31 zwycięstw i 4 porażek Chalidowa może wyglądać przeciętnie. Nie należy jednak zapominać, że siła ciosów Turka może być dużym zagrożeniem dla gwiazdy KSW.

< Przejdź na wp.pl