Słynna wojowniczka MMA miała poważny wypadek. "To cud, że przeżyła"
Angela Lee jechała na trening, gdy nagle zasnęła za kierownicą. Auto kilka razy koziołkowało po autostradzie. 21-letnia mistrzyni ONE Championship cudem przeżyła, a uratował ją pas bezpieczeństwa.
24 listopada w Singapurze Angela Lee miała bronić mistrzowskiego pasa federacji ONE Championship. Amerykańska wojowniczka jednak nie zmierzy się z Mei Yamaguchi. Szef organizacji poinformował, że ich gwiazda miała bardzo poważny wypadek samochodowy.
- Policja mówiła, że jej auto koziołkowało 5-6 razy. Angela jechała na poranny trening i zasnęła za kierownicą. Cudem przeżyła i doznała tylko wstrząśnienia mózgu, ma poobijane ciało i kilka poparzeń. Gdyby nie zapięte pasy bezpieczeństwa, to historia skończyłaby się inaczej - pisze na Facebooku Chatri Sityodtong, szef ONE Championship.
W sieci krąży jedno zdjęcie rozbitego Audi, którym podróżowała 21-letnia wojowniczka. Urwane koło, rozbity dach i przednia maska. Lee miała mnóstwo szczęścia, że z wypadku wyszła bez poważnych obrażeń.
Ojciec fighterki dodaje, że samochód uderzył w barierkę przy ulicy, co spowodowało, że auto straciło przyczepność i zaczęło koziołkować. Pojazd zatrzymał się dopiero po drugiej stronie autostrady.
- To prawdziwy cud, że przeżyła. Dziękujemy Bogu, że miał ją w swojej opiece - komentuje Ken Lee.
Angela Lee wróciła już do domu i powoli wraca do siebie. W tym roku prawdopodobnie już nie będzie walczyć.