Materiały prasowe / Wojtek Wojciechowski/fen-mma.com / Na zdjęciu: Kamil Łebkowski

Jedna z walk FEN 22 bez transmisji w telewizji. Powodem... cisza wyborcza

Maciej Szumowski

Pojedynek Kamila Łebkowskiego (17-8) z Łukaszem Demczurem (6-3) nie będzie transmitowany przez żadną ze stacji grupy Polsat. Powód jest zaskakujący.

Przyczyna zdziwiła wszystkich - organizatorów gali, kibiców, a przede wszystkim samego zainteresowanego, czyli Kamila Łebkowskiego. To właśnie przez "Bombę" pojedynek nie pojawi się w telewizji. Zawodnik z Żuromina kandyduje w wyborach samorządowych, w związku z czym zakazano jego obecność w mediach w przededniu i w dniu oddawania głosów.

Pierwsze wątpliwości pojawiły się podczas piątkowej ceremonii ważenia. Zastanawiano się, czy z 30-latkiem będzie można przeprowadzić rozmowy przed i po walce. Nikt jednak nie spodziewał się, że pojedynek straci miejsce w ramówce telewizyjnej.

Kodeks wyborczy rzeczywiście zakazuje wystąpień publicznych kandydatów politycznych. Trudno jednak stwierdzić, w jaki sposób zawodnik MMA miałby promować swoją osobę w klatce. Zwłaszcza, że kandyduje jedynie na lokalnym szczeblu.

Fight Exclusive Night do końca walczyło, aby pojedynek nie został przesunięty. Nic nie udało się jednak zmienić. Do pojedynku Łebkowskiego z Łukaszem Demczurem dojdzie prawdopodobnie po północy - po wszystkich pozostałych konfrontacjach gali.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #24: "Popek" musi odpowiedzieć na kilka ważnych pytań
 

< Przejdź na wp.pl