YouTube / FAME MMA / Na zdjęciu: Krystian Wilczak

Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie zawodnika Fame MMA!

Krzysztof Kaczmarczyk

Krystian "Krycha" Wilczak wypunktował Macieja "Szewca" Szewczyka. To była świetna walka podczas gali Fame MMA 12, do której jednak tak naprawdę w ogóle nie powinno było dojść!

Duże emocje wzbudził pojedynek Krystiana "Krychy" Wilczaka z Maciejem "Szewcem" Szewczykiem. Walka odbyła się na pełnym dystansie, a o zwycięstwie zadecydował werdykt sędziowski.

Ci punktowali zgodnie: 29-28, 29-28 i 29-28 na korzyść Wilczaka.

"Krycha" od początku był bardzo aktywny, wniósł do oktagonu wielka energię. Przez pierwsze 20 sekund intensywnie atakował rywala. Szturm przerwał jednak "Szewcu", który włożył rywalowi... palec w oko i sędzia musiał przerwać walkę.

Wilczak jednak nie przestał napierać. Starcie było emocjonujące, momentami w oktagonie trwała prawdziwa wojna. Już po wszystkim triumfator wypowiedział słowa, które nieci wstrząsnęły - zwłaszcza w dobie kolejnej fali COVID-19.

Ten przyznał bowiem, że wyszedł do walki z solidną gorączką. I to trzeba nazwać zachowaniem "mało" odpowiedzialnym.

- "Szewcu" bardzo mocno bił, ale ja też jestem twardy, mogłem iść do przodu na te ciosy, jednak dyspozycja dnia nie była u mnie najlepsza, do walki wychodziłem mając 38 stopni gorączki - powiedział po walce "Krycha".

Zobacz także:
Porażka narzeczonej Artura Szpilki! "Kamiszka" wygwizdana po walce
Łukasz Jurkowski i Andrzej Janisz podjęli ważną decyzję. "Czas napisać to oficjalnie"

ZOBACZ WIDEO: Niewiarygodny nokaut na Białorusi. Takie skończenia to rzadkość!
 

< Przejdź na wp.pl