Dlaczego sędzia tego nie przerwał?
Rafael dos Anjos (31-13) nie dał szans Renato Carneiro (16-5-1) w jednej z walk wieczoru gali UFC 272 w Las Vegas. Były mistrz wagi lekkiej zdominował i krwawo porozbijał rodaka. Wielu domagało się przerwania walki przez lekarza.
Na przestrzeni pięciu rund dos Anjos zarysował wyraźną przewagę na kartach punktowych (49-45, 49-44, 50-44). Wola walki "Moicano" była jednak przeogromna.
Mocno porozcinany Carneiro nie miał zamiaru się poddać. W przerwie między czwartą a piątą rundą sędzia poprosił lekarza o konsultację. Wydawało się, że klubowy kolega Mateusza Gamrota doznał złamania oczodołu. "Trzeba to przerwać…" - pisał na Twitterze Łukasz Jurkowski, komentujący galę. 32-latek został jednak dopuszczony do walki.
Do końcowej syreny dos Anjos kontynuował destrukcję ambitnego rodaka z Brazylii. Ten skończył pojedynek mocno zraniony.
Rafael dos Anjos udanie powrócił do startów po blisko 1,5-rocznej przerwie. Były mistrz wagi lekkiej UFC odniósł 31. zwycięstwo w zawodowej karierze.
Postawa Renato Carneiro zasługuje na duże słowa uznania. Reprezentant American Top Team przyjął starcie z "RDA" w zastępstwie na pięć dni przed UFC 272, gdyż z pojedynku wypadł Rafael Fizijew.
Zobacz także:
-> KSW wpiera Ukrainę. Wspaniały gest i sankcja wobec Rosji
-> Narkun był bezradny. To była totalna dominacja Phila De Friesa [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Co za nokaut w Warszawie! Rywal padł niczym rażony piorunem