Getty Images / NurPhoto / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Burza w sieci po decyzji Czesława Michniewicza. "To patologia"

Mateusz Byczkowski

Czesław Michniewicz postanowił wytoczyć proces przeciwko Szymonowi Jadczakowi po jego głośnej publikacji na temat powiązań selekcjonera kadry z "Fryzjerem". "Kadrze naszej to moim zdaniem nie pomoże" - czytamy w mediach społecznościowych.

Publikacja dziennikarza Wirtualnej Polski Szymona Jadczaka była efektem jego śledztwa dotyczącego kontaktów Czesława Michniewicza i Ryszarda Forbricha ps. "Fryzjer". Obszerny artykuł był szeroko komentowany w sieci. 

Selekcjoner reprezentacji Polski miał szansę wypowiedzieć się na ten temat w "Kanale Sportowym", ale ostatecznie tego nie zrobił. Postanowił za to wytoczyć proces Szymonowi Jadczakowi Szkoleniowca będzie reprezentował Piotr Kruszyński, który w przeszłości bronił także Ryszarda Forbricha (więcej przeczytasz TUTAJ).

Po decyzji Czesława Michniewicza o wkroczeniu na drogę sądową w mediach społecznościowych wybuchła prawdziwa burza.

"Na funkcji selekcjonera trzeba mieć grubą skórę. To wielki błąd trenera Michniewicza i powinien się z niego jak najszybciej wycofać. A artykuł 212 nie powinien istnieć. To patologia, że dziennikarza można karnie ścigać za to że wykonuje swoją robotę" - napisał wiceprezes zarządu Ekstraklasa S.A., Marcin Mastalerek.

"Pozew Michniewicza w mojej ocenie jest tylko po to, żeby przed mundialem na wszelkie pytania o korupcję odpowiadać: "Pozwałem autora". Kalkulacja: jak będzie mundialowy sukces, nawet przegrany proces nic nie zmieni, jak wtopa - i tak go zwolnią, więc wszyscy o procesie zapomną" - dodał Michał Danielewski z OKO.press.

"To w ogóle trochę wygląda tak jakby Czesław Michniewicz obraził się, że jego temat przygasł, bo Szymon Jadczak w międzyczasie zajął się Lisem i mobbingiem - więc w spektakularny sposób postanowił przypomnieć się i wrócić na scenę.  Tak w każdym bądź razie wygląda efekt" - napisał ekspert ds. marketingu sportowego Grzegorz Kita.

"Wytaczanie procesu, to podgrzanie tematu, który dotrwa do mundialu, a tam każdy dziennikarz będzie mógł zadać pytanie o sprawę połączeń z Fryzjerem, nawet zagraniczny. Kadrze naszej to moim zdaniem nie pomoże" - dodał Robert Bońkowski z portalu sport.tvp.pl.

"Wytoczenie procesu Szymonowi Jadczakowi na pięć miesięcy przed mundialem to ogromny błąd Czesława Michniewicza. Zamiast zapewnić kadrze spokój przed turniejem, wrzucił granat do kibla. Jestem w szoku, że nikt z bliskiego otoczenia Michniewicza - dla jego dobra - nie wybił mu tego z głowy" - przyznał Sebastian Staszewski z Interii.

"Piotr Kruszyński to znany adwokat od prawa karnego. Ale mimo wszystko na miejscu p. Michniewicza skorzystałbym z usług kogoś, kto nie był obrońcą "Fryzjera". Wychodzi na to, że panowie mają tego samego prawnika" - ocenił Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski.

"Słyszę, że selekcjoner zamierza pozwać Szymona Jadczaka i wybrał adwokata, który swego czasu bronił szefa piłkarskiej mafii - 'Fryzjera' - przed sądem. Na to by nawet Kafka nie wpadł. A tam Kafka. Bareja nie dałby rady" - przyznał dziennikarz Wirtualnej Polski Marek Bobakowski.

Zobacz też:
"Jest porozumienie". Paulo Sousa znów ma prowadzić reprezentację

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać w nieskończoność!
 

< Przejdź na wp.pl