Twitter / Mohamed Buya Turay z żoną

Nie mógł być na swoim ślubie. Wtedy wkroczył jego brat

Karol Wasiek

Choć wydaje się, że to opowieść z filmu komediowego, prawda jest taka, że ​​Mohamed Buya Turay musiał wysłać swojego brata, aby ten - w jego imieniu - poślubił przyszłą żonę, czyli... szwagierkę tego, który rzeczywiście był na ślubie.

Zaskakujące wieści przekazała szwedzka gazeta "Aftonbladet". Ślub piłkarza był wyznaczony na 21 lipca, ale przedstawicielom Malmoe FF bardzo zależało na tym, by 27-letni napastnik Mohamed Buya Turay dołączył do drużyny już następnego dnia i został zaprezentowany jako nowy nabytek klubu.

- Oficjalnie pobraliśmy się 21 lipca w Sierra Leone. Ale mnie tam nie było, bo Malmoe poprosiło mnie, żebym przyjechał wcześniej. Zdjęcia zrobiliśmy wcześniej. Na ceremonii jednak mnie nie było, a zamiast mnie obok panny młodej stał... mój brat - zdradził w rozmowie ze szwedzką prasą.

Piłkarz wysłał tam swojego brata, aby ten poślubił swoją przyszłą żonę. Nie wiadomo, czy brat pocałował pannę młodą i jak przebiegła noc poślubna.

ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę 
"Mohamed nie miał więc innego wyboru, jak tylko wyjechać z Sierra Leone do Szwecji, pozostawiając swoją przyszłą żonę Suad Baydoun samą" - czytamy w katalońskim "Sporcie".

Teraz Buya Turay spróbuje zabrać swoją nową żonę do Szwecji, aby mogli rozpocząć wspólne życie. Zawodnik ma już w kraju trzyletnią córkę z poprzedniego związku.

Piłkarz zadebiutował w czwartkowym meczu kwalifikacji Ligi Europy z luksemburskim Dudelange (3:0). Warto dodać, że na boisku zastąpił Josepha Ceesaya, którego Szwedzi wykupili z Lechii Gdańsk.

Zobacz też:
Tym Lewandowski zrobił wrażenie. "Nie zjadła go trema"
No Lewandowski, no problem? Niemcy oceniają Bayern bez Polaka

< Przejdź na wp.pl