Getty Images / Fran Santiago / Na zdjęciu: Robert Lewandowski cieszący się ze zdobycia bramki

On się nie zatrzymuje! Koncert Barcelony i Lewandowskiego

Tomasz Galiński

Fantastyczny mecz rozegrał Robert Lewandowski na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Strzelił kapitalnego gola, miał duży udział przy pierwszym trafieniu, a FC Barcelona pewnie pokonała Sevillę 3:0.

Można powiedzieć, że był to po prostu kolejny dzień w biurze Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski był jednym z głównych aktorów meczu w Andaluzji. W 36. minucie strzelił swojego piątego gola w tym sezonie, gdy dostał znakomite podanie od Julesa Kounde, opanował piłkę klatką piersiową i precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał bramkarza. Asysta była klasowa, a i wykończenie niczego sobie.

Czy były szanse na kolejne trafienia? Oczywiście. W pierwszej połowie piłki nie podał mu w doskonałej sytuacji Ousmane Dembele, a w drugiej zawiodła już precyzja u "Lewego", gdy nie dał rady przelobować bramkarza w sytuacji sam na sam.

Niemniej, FC Barcelona odniosła komfortowe zwycięstwo na Ramon Sanchez Pizjuan, choć nie było to takie oczywiste, bo początkowe dwadzieścia minut toczyło się pod dyktando Sevilli. Gospodarze raz po raz posyłali prostopadłe podania za wysoko wysuniętą linię obrony Barcelony, lecz nie było z tego żadnego konkretu, gdyż w większości przypadków zawodnicy łapani byli na spalonym. A gdy raz udało się uniknąć spalonego, to fantastyczną interwencją przy strzale Youssefa En-Nesyriego popisał się Marc-Andre ter Stegen.

ZOBACZ WIDEO: Ledwo zaczęli mecz. Gol stadiony świata 

Wystarczył jednak jeden błąd w środku pola i Sevilla została skarcona. Rozpędził się Dembele, wtedy jeszcze zagrał do Lewandowskiego, a ten w dogodnej sytuacji przerzucił piłkę nad interweniującym Yassine Bounou. Co prawda na linii bramkowej Polaka pozbawił gola jeden z obrońców, ale wybijał futbolówkę prosto na głowę Raphinhi, który z bliska dopełnił formalności.

I o ile na początku spotkania można było dostrzec dużo energii w zespole Sevilli, tak po pierwszym golu dla gości jakby uszło z nich powietrze. Barcelona totalnie przejęła kontrolę nad wydarzeniami na boisku i wypunktowała swojego rywala. Zaraz po przerwie udało się strzelić trzeciego gola - drugą asystę tego wieczora zanotował Kounde, a z bramki cieszył się Eric Garcia.

Barcelona odpowiedziała na wcześniejsze zwycięstwo Realu Madryt i również sięgnęła po komplet punktów. Jest w tabeli tuż za zespołem Królewskich.

Sevilla FC - FC Barcelona 0:3 (0:2)
0:1 Raphinha 21'
0:2 Robert Lewandowski 36'
0:3 Eric Garcia 50'

Składy:

Sevilla: Yassine Bounou - Gonzalo Montiel (64' Suso), Nemanja Gudelj (46' Jose Angel Carmona), Tanguy Nianzou, Marcos Acuna - Joan Jordan (46' Thomas Delaney), Fernando, Ivan Rakitić - Erik Lamela, Youssef En-Nesyri (56' Kasper Dolberg), Isco (70' Alejandro Gomez).

Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Jules Kounde, Ronald Araujo, Eric Garcia (54' Sergi Roberto), Alex Balde (64' Jordi Alba) - Pedri (63' Frenkie de Jong), Serqio Busquets, Gavi - Raphinha, Robert Lewandowski (74' Ansu Fati), Ousmane Dembele (63' Ferran Torres).

Żółte kartki: Jordan, Angel Carmona (Sevilla) oraz Dembele, Balde, Araujo, Sergi Roberto (Barcelona).

Sędzia: Antonio Miguel Mateu Lahoz.

Tabela Terminarz
CZYTAJ TAKŻE:
Kopanina w Gdańsku. Trwa kryzys Lechii
Gol na konto Fabiańskiego? Polak mógł zachować się lepiej

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl