To nie żart. Co najlepszego zrobił bramkarz Radomiaka?
Mecz pomiędzy Radomiakiem Radom i Wartą Poznań dostarczył wielu emocji. Wszystko rozpoczęło się od kuriozalnej samobójczej bramki golkipera gospodarzy Gabriela Kobylaka.
Po tej akcji piłka nie miała prawa wpaść do siatki. W 20. minucie po dośrodkowaniu ze skrzydła obrońca Radomiaka Radom odbił futbolówkę, która leciała w kierunku Gabriela Kobylaka. Nikt nie spodziewał się wtedy, że po tej sytuacji poznaniacy będą cieszyli się z gola na 1:0.
Kobylak popełnił jednak koszmarny błąd. Fatalnie przyjął nogą piłkę, ta przetoczyła mu się po stopie i wpadła do bramki. Kobylak próbował jeszcze ratować sytuację i chciał złapać futbolówkę, ale było za późno.
- Wrzutka Grzesika w pole karne. Gol! Coś niewiarygodnego, piłka w siatce. Nieprawdopodobna bramka. Co też w tej sytuacji zrobił Kobylak. Potrzebujemy powtórek, by móc ocenić, co tak naprawdę wydarzyło się w tej wydawać by się mogło łatwej i spokojnej interwencji - mówili komentatorzy.
Kobylak był załamany. Z rozpaczy złapał się za głowę, szybko zaczęli go pocieszać koledzy z boiska. Całą sytuację można zobaczyć poniżej.
Czytaj także:
To dlatego Lewandowski nie zagra w Czechach. Dziennikarz podał powód
Niespodzianka! Peszko odejdzie z Wieczystej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporce: stadiony świata. Tego gola można oglądać bez końca
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.