Nie ma na nich mocnych! Lider PKO Ekstraklasy zrobił swoje

PAP / Sebastian Borowski / Radość zawodników Rakowa Częstochowa
PAP / Sebastian Borowski / Radość zawodników Rakowa Częstochowa

Raków Częstochowa szybko ustawił sobie wyjazdowe spotkanie z Zagłębiem Lubin. Lider PKO Ekstraklasy już po dwóch kwadransach prowadził dwoma golami, ostatecznie zwyciężył 2:1.

Zagłębie Lubin ma swoje problemy. Trenerem zespołu już nie jest Piotr Stokowiec. Tymczasowo zespół prowadzi Paweł Karmelita. Z kolei Raków pewnym krokiem zmierza po historyczne mistrzostwo Polski.

Przed tygodniem wicemistrzowie Polski 7:1 pokonali Wisłę Płock. Potyczkę w Lubinie rozpoczęli równie mocno. Już w 3. minucie piłka, po lobie z ok. 30 metrów, znalazła się w bramce. Gol nie mógł zostać uznany, wcześniej przed polem karnym sfaulowany został Jasmin Burić.

Miedziowi początkowo starali się odgryzać gościom, ale w końcu otrzymali cios, po którym przestali wierzyć w powodzenie. W 18. minucie Deian Sorescu z okolic prawej strony wszedł do środka pola i mocnym strzałem z ok. 20 metrów uderzył nie do obrony. To była kolejna dobra akcja Rakowa, tym razem udokumentowana golem.

Drużyna Marka Papszuna na jednej bramce nie miała zamiaru poprzestać. W 28. minucie Ivi Lopez  dośrodkował z rzutu wolnego na trzeci metr. Burić został na linii, a Stratos Svarnas wbił głową piłkę do siatki.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski rozczarowany Barceloną? "Jest wręcz przeciwnie!"

W 1. połowie prowadzenie Rakowa podwyższyć powinien m.in. Fabian Piasecki. Napastnik w 33. minucie nie trafił do bramki z czterech metrów. Goście spokojnie rozgrywali piłkę na połowie Zagłębia, a po chwili goście przyspieszali tempo akcji. Gospodarze mieli z tym duży problem.

Po zmianie stron starali się zaatakować lubinianie. Raków pozwalał gospodarzom przedostawać się pod własne pole karne. W 54. minucie Tomasz Pieńko uderzył z pola karnego, Vladan Kovacević sparował uderzenie. Chwilę później strzał z dwunastu metrów Filipa Starzyńskiego końcami palców na korner wybił bramkarz Rakowa. W odpowiedzi płasko z pola karnego uderzył Sorescu, piłka o metr minęła dalszy słupek.

W 66. minucie pokazał się wracający po kontuzji Sasa Zivec, strzał z pola karnego odbił bramkarz. W odpowiedzi Burić zwycięsko wyszedł z sytuacji sam na sam z Lopezem.

W końcowej fazie miejscowi musieli zacząć ryzykować w tyłach. Więcej miejsca z przodu starali się wykorzystywać częstochowianie, którzy kontrowali Zagłębie. To jednak Miedziowi mogli złapać kontakt bramkowy, kiedy w 78. minucie strzał Damjana Bohara zablokował obrońca, poprawka z bliska Mateusza Bartolewskiego była niecelna.

Miedziowi w końcówce dali sobie nadzieję na punkt. W 87. minucie sędzia uznał, że Svarnas zagrywał umyślnie ręką i podyktował rzut karny dla Zagłębia, który na gola zamienił Kacper Chodyna.

Raków dowiózł jednobramkowe prowadzenie do końca i ze spokojem będzie mógł zimą przygotowywać się do rundy rewanżowej.

KGHM Zagłębie Lubin - Raków Częstochowa 1:2 (0:2)
0:1 - Dejan Sorescu 18'
0:2 - Stratos Svarnas 28'
1:2 - Kacper Chodyna (k.) 88'

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Jasmin Burić - Mateusz Bartolewski, Jarosław Jach (88' Guram Giorbelidze), Aleks Ławniczak, Bartosz Kopacz - Łukasz Łakomy - Damjan Bohar, Filip Starzyński, Tomasz Pieńko (63' Rafał Adamski), Kacper Chodyna - Tornike Gaprindaszwili (63' Sasa Zivec).

Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Fran Tudor, Zoran Arsenić (46' Andrzej Niewulis), Stratos Svarnas - Deian Sorescu (83' Wiktor Długosz), Władysław Koczerhin, Giannis Papanikolaou (72' Mateusz Wdowiak), Patryk Kun - Bartosz Nowak (60' Gustav Berggren), Ivi Lopez (71' Ben Lederman) - Fabian Piasecki.

Żółte kartki: Łakomy, Burić, Giorbelidze (Zagłębie) oraz Wdowiak (Raków).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Czytaj także:
"Okno" Wolskiego dało pełną pulę. Odegrali się po klęsce z wicemistrzem
Jacek Zieliński nie przebierał w słowach: Głupota!

Źródło artykułu: