Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: sytuacja z meczu Lecha z Pogonią

Afera po Lech - Pogoń. "Wielki skandal"

Rafał Szymański

Bartosz Salamon nie ma wątpliwości, że Pogoń Szczecin w osłabieniu kończyć mecz z Lechem Poznań (2:2). Reprezentant Polski krytycznie ocenił pracę sędziego Pawła Raczkowskiego przed kamerami "Canal+ Sport".

26. kolejka PKO Ekstraklasy obfituje w kontrowersje sędziowskie. Nie zabrakło ich w niedzielę przy Bułgarskiej, gdzie Lech Poznań musiał zadowolić się remisem 2:2 z Pogonią Szczecin.
.
Zawodnicy "Kolejorza" mieli ogromne pretensje do sędziego w pierwszej odsłonie tej rywalizacji. Kilkadziesiąt metrów od własnej bramki Konstantinos Triantafyllopoulos nieprzepisowo wychodzącego na wolne pole Afonso Sousę. Z kolei Paweł Raczkowski nie przerwał gry, stosując przywilej korzyści. Po chwili miejscowi zanotowali stratę.

Grecki defensor miał już na koncie żółtą kartonik i mimo to sędzia główny nie odesłał go do szatni. Decyzja Raczkowskiego nie spodobała się Bartoszowi Salamonowi, który poświęcił mu kilka gorzkich słów w przerwie meczu na antenie "Canal+ Sport".

- Nie wierzę, że takie coś może się wydarzyć na boiskach ekstraklasy, Skoro obrońca ma żółtą kartkę, popełnia faul taktyczny, ewidentny na drugą kartkę, nie rozumiem sensu dawania przywileju. To jest niewytłumaczalne. Nie potrafię wyrazić, co czujemy. To jest wielki skandal - grzmiał Salamon.

ZOBACZ WIDEO: To nowy bohater kadry. Padły słowa o transferze
 

W programie "Liga+ Extra" podobny punkt widzenia przedstawił ekspert Adam Lyczmański. Gdyby sędzia Raczkowski wyrzucił Triantafyllopoulosa z boiska, zdecydowanie ułatwiłby sprawę Lechowi w drugich 45 minutach. Tymczasem mistrzowie Polski po raz kolejny zgubili punkty.

Czytaj także:
Lech - Pogoń. Cztery gole, zmarnowany karny i wielka kontrowersja
Taki strzał z karnego? Zobacz, co zrobił Grosicki

< Przejdź na wp.pl