PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Damian Tront (z lewej) i Ernest Terpiłowski

"Dominik Kun Aguero" dał utrzymanie. Widzew Łódź wymęczył wygraną ze spadkowiczem

Krzysztof Sędzicki

Gol Dominika Kuna uratował spotkanie, które zdecydowanie nie porywało. Na zamknięcie 31. kolejki PKO Ekstraklasy piłkarze Widzewa Łódź wygrali w Legnicy z Miedzią 1:0 i dzięki temu mają pewne utrzymanie w elicie.

Oba zespoły przed rokiem awansowały do elity. Już wiadomo, że ekipa z Dolnego Śląska z niej spadnie i to "z hukiem", jak można było przeczytać na transparencie przygotowanym przez kibiców Miedzianki. Łodzianie z kolei są bliscy utrzymania, ale mogliby pomóc matematyce i szczęściu, gdyby na przykład na Stadionie im. Orła Białego wygrali. Tyle, że od blisko trzech miesięcy czerwono-biało-czerwoni trzech punktów nie zgarnęli.

- Chcemy godnie pożegnać się z rozgrywkami PKO Ekstraklasy, dając chociaż trochę radości naszym kibicom. Mamy przed sobą bardzo ciekawe spotkania, z wielkimi firmami, bo gramy nie tylko z Widzewem, ale też derby ze Śląskiem Wrocław, wyjazdowy mecz z Pogonią Szczecin, która ciągle jest w walce o medale, czy na pożegnanie z elitą spotkanie z Górnikiem Zabrze - mówił przed meczem szkoleniowiec legniczan Grzegorz Mokry.

No cóż, po pierwszej połowie tego spotkania, można było odnieść wrażenie, że pogodzeni ze swoim losem są jedni i drudzy. W grze Widzewa było bardzo dużo niedokładności, nie tylko przy długich podaniach, ale nawet przy tych kilkumetrowych. A potem tą niechlujnością zaraziła się też Miedź.

ZOBACZ WIDEO: "Ręce opadają". Skandaliczne obrazki w Częstochowie 

Z bramkowych, które można zakwalifikować jako "groźne" mieliśmy w 10. minucie wrzutkę Dimityra Wełkowskiego, po którym piłka odbiła się od słupka bramki Henricha Ravasa, a także strzał z rzutu wolnego w poprzeczkę Bartłomieja Pawłowskiego w minucie 29. W tej drugiej akcji jeszcze o dobitkę na pustą bramkę głową pokusił się Mateusz Żyro, lecz strzelił nad poprzeczką.

W pierwszym kwadransie drugiej połowy zanosiło się na to, że będzie nieco lepiej. W 53. minucie uderzał Pawłowski, ale uderzenie zostało zablokowane, a przy dobitce Ernesta Terpiłowskiego z ostrego kąta dobrze stanął Maxime Dominguez i to zablokował. Dwie minuty później zagranie z prawej strony boiska zamykał Jordi Sanchez, lecz nie sięgnął piłki lewą nogą.

Z kolei na finiszu tej "piętnastki" z rzutu wolnego minimalnie chybił Pawłowski. A później mieliśmy bardziej zdobywanie terenu niż atakowanie bramek. Ale jak już przetrwaliśmy kolejne 15 minut, to na otwarcie ostatniej tercji drugiej połowy mieliśmy zagrożenie pod bramką Widzewa.

W 77. minucie Angelo Henriquez uderzał z rzutu wolnego z 25 metrów przez dziurę w murze, a piłkę wybił klatką piersiową stojący na linii bramkowej Patryk Stępiński. Pomógł mu jeszcze słupek, a gdy kilka sekund później Andrzej Niewulis dobijał, trafił w poprzeczkę. 

Miedzianka była coraz bliżej zdobycia bramki, a gola zdobył Widzew. Rezerwowy Dominik Kun przejął piłkę w okolicach linii środkowej, pobiegł z nią w pole karne, ograł przy tym trzech obrońców i z dziesięciu metrów strzałem tuż przy słupku pokonał Mateusza Abramowicza. W ten sposób czerwono-biało-czerwoni zakończyli serię meczów bez porażki i zapewnili sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie.

Miedź Legnica - Widzew Łódź 0:1 (0:0)
0:1 - Dominik Kun 87' 

Składy: 

Miedź: Mateusz Abramowicz - Levent Gulen, Nemanja Mijusković, Andrzej Niewulis - Jurich Carolina - Damian Tront (90' Koldo Obieta), Maxime Dominguez, Chuca (63' Kamil Drygas), Dawid Drachal (63' Michael Kostka) - Angelo Henriquez (90' Olaf Kobacki), Dimitar Velkovski (75' Luciano Narsingh).

Widzew: Henrich Ravas - Patryk Stępiński (90+2' Bożidar Czorbadżijski), Serafin Szota, Mateusz Żyro - Paweł Zieliński, Juljan Shehu (78' Kristoffer Normann Hansen), Marek Hanousek, Mato Milos (86' Łukasz Zjawiński) - Ernest Terpiłowski, Bartłomiej Pawłowski (86' Martin Kreuzriegler), Jordi Sanchez (78' Dominik Kun).

Sędziował: Grzegorz Kawałko (Wyszowate).

Żółte kartki: Carolina (Miedź) - Żyro (Widzew).

Widzów: 4 407

Czytaj tez: Więcej takich ludzi. To on zbudował wielki Raków [OPINIA]

< Przejdź na wp.pl