Getty Images / DAX Images/NurPhoto / Na zdjęciu: Erling Haaland

"To nie w naszym stylu". Wiadomo, dlaczego Haaland nie trafił do Bayernu

Igor Kubiak

Oliver Kahn potwierdził, że Bayern Monachium próbował pozyskać zeszłego lata Erlinga Haalanda. Na przeszkodzie stanęły jednak pieniądze.

W zeszłym roku Manchester City kupił z Borussii Dortmund Erlinga Haalanda za 60 mln euro. W gronie chętnych na norweskiego napastnika był także Bayern Monachium, który negocjował z otoczeniem piłkarza. Ostatecznie jednak do transferu nie doszło.

Dyrektor generalny klubu, Oliver Kahn, wrócił do tematu w rozmowie z "Bildem". Okazało się, że mistrzowie Niemiec nie zdecydowali się na taki krok ze względu na wygórowane żądania finansowe napastnika. 

Według byłego bramkarza, Bayern "próbował wszystkiego" i "osiągnął swoje granice", ale to nie wystarczyło. - W końcu musieliśmy się zastanowić: czy chcemy rozsadzić całą strukturę wynagrodzeń. Nie byliśmy na to gotowi. To nie w stylu Bayernu - przyznał Kahn na łamach "Bilda".

ZOBACZ WIDEO: Raków świętuje tytuł. Sporo kontrowersji w polskiej piłce - Z Pierwszej Piłki #37 

Jak informuje "Kicker" Bayern był gotowy płacić Haalandowi 35 mln euro rocznie, co i tak jest kwotą mocno wygórowaną w klubie. Aktualnie najlepiej zarabiający piłkarze Bawarczyków otrzymują 20-25 mln. Tymczasem norweski napastnik w Manchesterze ma zgarniać 50 mln za sezon.

Ostatecznie przed sezonem Bayern nie znalazł klasycznej "dziewiątki", która mogłaby zastąpić odchodzącego do FC Barcelony Roberta Lewandowskiego. W jego miejsce mistrzowie Niemiec pozyskali Sadio Mane, który nie spełnia pokładanych w nim nadziei.

Z kolei Haaland momentalnie zaadaptował się w nowym klubie. Już pobił rekord bramek w jednym sezonie Premier League (35 goli), a do tego przewodzi w klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów (12).

Czytaj też:
-> Real zatrzymał Haalanda. Zobacz klasyfikację strzelców Ligi Mistrzów
-> Anglicy bez litości. Polak na liście "najgłupszych" transferów

< Przejdź na wp.pl