Getty Images / Richard Sellers/Sportsphoto/Allstar via Getty Images / Szymon Marciniak w rozmowie z Kevinem de Bruyne

Wyciekły informacje ws. Marciniaka. Tyle zarobi na Euro

Adrian Hulbój

W sobotę Szymon Marciniak poprowadził swój pierwszy mecz na Euro 2024. Niemieckie media dotarły do informacji na temat zarobków arbitrów podczas turnieju. Okazuje się, że Polak może zainkasować naprawdę imponującą kwotę.

Oglądaj Euro 2024 w Pilocie WP [reklama].
W sobotni wieczór swój pierwszy mecz na Euro 2024 poprowadził Szymon Marciniak. Polak był rozjemcą starcia Belgii i Rumuni, które zakończył się zwycięstwem "Czerwonych Diabłów" 2:0. 

Dziennikarze "Stuttgarter Nachrichten" dotarli do zarobków sędziów podczas rozgrywanego w Niemczech turnieju. Jak wynika z ich informacji, arbitrzy mają otrzymać pięć tysięcy euro (ok. 21,5 tysiąca złotych) za każdy mecz w fazie grupowej oraz 10 tysięcy euro (ok. 43 tysięcy złotych) za spotkanie w fazie pucharowej. Podobne kwoty obowiązywały podczas mistrzostw świata z 2022 roku.

Marciniak pewnie prowadził spotkanie Belgii z Rumunią i podejmował w większości dobre decyzje. Kontrowersje wzbudziła jednak sytuacja z 80. minuty, kiedy to wynik meczu ustalił Kevin De Bruyne. Rozgrywający Manchesteru City ruszył do długiej piłki zagranej przez swojego golkipera, wpadł w pole karne i strzelił obok wychodzącego z bramki Florina Nity.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Dosadna ocena Polaków. Mierzejewski wyróżnił jednego zawodnika
 

Tuż po oddaniu strzału z dużym impetem stanął stanął jednak na nodze rumuńskiego golkipera, który zaczął zwijać się z bólu. Polski sędzia nie gwizdnął faulu i uznał gola. Sytuacja z 80. minuty stała się przedmiotem dyskusji w całej piłkarskiej Europie. 

Przed startem turnieju wiele mówiło się o tym, że Marciniak był jednym z faworytów do poprowadzenia meczu otwarcia. Notowania polskiego arbitra miały spaść jednak po rewanżowym meczem między Realem Madryt a Bayernem Monachium w półfinale Ligi Mistrzów.

Przypomnijmy, że w 103. minucie gry piłka po długim zagraniu w pole karne Realu spadła pod nogi Matthijsa de Ligta. Holenderski obrońca oddał strzał, po którym futbolówka wylądowała w bramce strzeżonej przez Andrija Łunina.

Zanim jednak do tego doszło, prowadzący mecz Szymon Marciniak zasugerował się sygnalizacją asystenta Tomasza Listkiewicza i odgwizdał spalonego. Powtórki pokazały, że sytuacja była stykowa, jednak polski sędzia przerwał grę przed oddaniem strzału, dlatego do akcji nie mógł wkroczyć VAR. Dodajmy, że gdyby gol został uznany, doszłoby do dogrywki.


[typer=156913]

Czytaj też:
Już ma plan. "Zbudować i sprzedać w Warszawie"
Ukraina: To prowokacja. Spójrz, jaki napis był na ukraińskiej fladze

< Przejdź na wp.pl