WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Tak Włosi nazwali Milika. Nie brzmi to przyjemnie

Marek Bobakowski

Polski napastnik powoli dochodzi do siebie po kontuzji, która uniemożliwiła mu występ podczas mistrzostw Europy. Włoscy dziennikarze są bezwzględni: ich zdaniem dla Milika nie ma już miejsca w Juventusie.

Oglądaj Euro 2024 w Pilocie WP [reklama].
Pisaliśmy o tym, że już wkrótce Arkadiusz Milik być może wróci do ligi francuskiej, a konkretnie miałby trafić do OGC Nice (TUTAj przeczytasz więcej szczegółów >>). Choć sam piłkarz - jak mówił w rozmowie z WP SportoweFakty (cały wywiad znajdziesz pod tym LINKIEM >>) - nigdzie się nie wybiera i zamierza wypełnić kontrakt do końca (do czerwca 2026), to nie da się ukryć, że jego przyszłość we Włoszech nie jest pewna.

Zdaniem dziennikarzy "La Gazzetta dello Sport" nowy szkoleniowiec Juve - Thiago Motta - uważa, że obecność Milika w zespole jest "ponadmiarowa". Na dodatek na kontrakcie Polaka włoski klub może zaoszczędzić wg informacji włoskich mediów aż 6 mln euro.

Milik nie ma dobrej prasy. Co rusz pojawiają się informacje sugerujące, że jest niechciany w Turynie. Dziennikarze "La Gazzetta" w materiale dotyczącym możliwych transferów nazwali polskiego napastnika "niezbyt świeżym". 

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Niemiec. Gospodarze szykują się do fazy pucharowej. Organizacyjnie jest wiele do poprawy
 

"Polak, który z powodu kontuzji opuścił mistrzostwa Europy, jest uważany za niezbyt "świeżego", a zatem mało pożytecznego dla zespołu" - możemy przeczytać na łamach największego dziennika sportowego we Włoszech.

Na całe szczęście dochodzą do nas dobre informacje dotyczące zdrowia Milika. Polski napastnik błyskawicznie przeszedł zabieg i być może wróci do treningów już w pierwszej połowie lipca. A to oznacza, że może przepracować cały okres przygotowawczy do nowego sezonu ligowego.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl