Patryk Małecki: Chcę spłacić dług wobec Wisły

Maciej Kmita

W rozmowie z Dziennikiem Polskim [tag=5783]Patryk Małecki[/tag] tłumaczy, dlaczego rozstał się z Eksisehirsporem i deklaruje, że chce pomóc wyjść z kryzysu Wiśle Kraków.

"Mały" w czerwcu został wypożyczony do tureckiego klubu do końca sezonu, ale w rundzie jesiennej wystąpił nad Bosforem tylko w 10 oficjalnych meczach, w których zagrał w sumie raptem 404 minuty. We wtorek media obiegła wiadomość, że 24-latek rozstał się z Gwiazdą Anatolii i wróci na Reymonta 22.

W rozmowie z Dziennikiem Polskim Małecki wyjaśnił, że sam poprosił władze klubu o rozwiązanie umowy, argumentując prośbę swoją sytuacją w drużynie: - Miałem dość siedzenia na ławce. Trenowałem normalnie, wszyscy niby mnie chwalili, a później jak przychodziło do meczów i tak grali inni. Gdy pytałem, kiedy dostanę szansę, wszyscy mi powtarzali, żebym spokojnie pracował dalej i na nią czekał. W końcu rzeczywiście zagrałem z Trabzonsporem. Był to dobry mecz w moim wykonaniu, więc liczyłem, że wskoczę do składu na dłużej. Stało się inaczej, więc doszedłem do wniosku, że widocznie nie chodzi tylko o moją formę, a o jakieś inne sprawy. Moja decyzja nie była podyktowana impulsem czy chwilową złością.

Małecki wraca więc do Wisły, z którą wiąże go kontrakt do czerwca 2014 roku. - Chcę wrócić do Wisły. Wiadomo, w jakiej ona jest w tej chwili sytuacji. Bardzo chciałbym jej pomóc w wyjściu z kryzysu. Mogłem oczywiście zostać w Turcji, siedzieć na ławce i zarabiać znacznie większe pieniądze niż w Polsce. Ja jednak wolę w tym momencie wrócić do kraju, do Wisły i grać. Chcę już wiosną pokazać, że ciągle stać na mnie na dużo - deklaruje wychowanek Wigier Suwałki i dodaje, że wyjazd do Turcji wiele go nauczył: - Spokorniałem, wiele spraw przez te wszystkie miesiące spędzone z dala od Polski i Krakowa sobie przemyślałem i dzisiaj jestem innym człowiekiem. Mogę więc obiecać, że będę koncentrował się tylko na piłce. Tak jak powiedziałem wcześniej, mogłem zostać w Turcji i liczyć pieniądze. Skoro jednak zdecydowałem się wrócić, to nie po to, żeby były ze mną jakiekolwiek problemy. Pamiętam doskonale, ile zawdzięczam Wiśle. Nadszedł moment, żeby spłacić ten dług swoją dobrą grą. Nie byłoby sztuką wracać do drużyny, która jest na czele tabeli. Teraz Wisła znalazła się w trudnym momencie i dlatego chcę jej pomóc.

Źródło: Dziennik Polski

< Przejdź na wp.pl