Johan Voskamp odstrzelony przez trenera Śląska

Artur Długosz

Johan Voskamp nie ma co liczyć na grę w Śląsku Wrocław. W hierarchii napastników Holender jest bowiem na ostatnim miejscu. Stanislav Levy wyżej ceni nawet umiejętności Jakuba Więzika.

Johan Voskamp swojej przygody ze Śląskiem Wrocław na pewno nie może uznać za udaną. Gdy przychodził do WKS-u, miał się stać czołowym napastnikiem T-Mobile Ekstraklasy. Ligi polskiej nie podbił, a nawet z regularną grą w drużynie aktualnego mistrza Polski miał spore problemy. Wydaje się, że teraz jego sytuacja w ogóle jest katastrofalna. - Johan Voskamp jest w drużynie. Rozmawiałem z nim o jego sytuacji. Decyzja ma zostać podjęta w ciągu kilku dni. Jego pozycja jest bardzo trudna, bo mamy jeszcze czterech innych napastników. Nie patrzę tylko na sparingi, ale także na to, jak zawodnicy pracują na treningach. W jego przypadku były też pewne kontuzje. Nie mógł przejść testów szybkościowych, miał problemy z nogą - wyjaśnia Stanislav Levy, trener zielono-biało-czerwonych.

- Powiedziałem Johanowi, jaka jest jego sytuacja. Inny napastnicy są w hierarchii wyżej od niego. Tylko od niego będzie zależało, jak on będzie dalej postępował. W mojej klasyfikacji wyżej jest Jakub Więzik - dodaje.

Szkoleniowiec przyznał także, że przynajmniej na razie młodzi piłkarze nie będą wchodzić do składu WKS-u. - Myślę, że młodzi zawodnicy dostali dużo szansy w sparingach. Rozegraliśmy je na Cyprze z trudnymi przeciwnikami. Pokazało nam to, że Ci piłkarze mają pewien talent, ale muszą jeszcze dużo pracować - zaznaczył Czech.

Trener mistrza Polski jest także ciekaw, jak wiosną będą prezentować się prowadzeni przez niego piłkarzem. - Pozytywne było podejście zawodników w okresie przygotowawczym. Dopiero runda wiosenna pokaże czy będą spełnione nasze oczekiwania. Mówiłem już o tym, ze jeden okres przygotowawczy, jednak przerwa zimowa, nie wystarczy, aby proces budowania drużyny był ukończony - podsumował szkoleniowiec.

< Przejdź na wp.pl