Mariusz Rumak: Nie wypada nam zawieść u siebie, nawet przy tak dużej zaliczce

Szymon Mierzyński

Czy po porażce u siebie 1:3 FC Honka Espoo może jeszcze wyeliminować Lecha z Ligi Europejskiej? Trener Mariusz Rumak nie bierze takiej opcji pod uwagę, a wręcz liczy na awans z przytupem.

- Klasyk mawia, że dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Wiadomo jednak, że jeśli ktoś jest w trudnej sytuacji, to nasz rywal, który musiałby nastrzelać w Poznaniu sporo goli. Nam natomiast nie wolno kalkulować. Zagramy na własnym stadionie, a tu nie wypada zawieść - powiedział Mariusz Rumak.

Opiekun Kolejorza nie ukrywa, że liczy na rehabilitację swoich podopiecznych po niespodziewanym remisie w Chorzowie (1:1). - Naszym celem jest nie tylko zwycięstwo, ale również poprawa gry. Ostatnio pracowaliśmy nad eliminacją błędów taktycznych z poprzednich potyczek. To jedyny element, który wymagał poprawy, bo pod względem fizycznym wszystko było w porządku. Nie zauważyłem żadnych niepokojącym symptomów.

Rumak wciąż boryka się z problemami kadrowymi, choć aktualnie nie są one tak duże jak w okresie przygotowawczym. - Na tę chwilę mam osiemnastu zdrowych piłkarzy i każdy z nich może wejść na boisko. Nie oznacza to jednak, że wszyscy są w rytmie meczowym i byliby w stanie zaliczyć 90-minutowy występ. By zniwelować te różnice, niektórzy zawodnicy będą nadrabiać zaległości w pojedynkach rezerw - dodał.

Najgorzej wygląda sytuacja Rafała Murawskiego. Doświadczony pomocnik wciąż musi czekać na powrót na murawę. - Np. Kebba Ceesay miał śruby w stawie skokowym, a dziś jest zdolny do gry. U Rafała z kolei tak dużej ingerencji nie było, mimo to nadal nie jest zdrowy. Nie ma niestety reguły w tych sprawach. Cieszy mnie natomiast perspektywa szybkiego powrotu Luisa Henriqueza - oznajmił trener.

Przypomnijmy, że rewanżowe spotkanie II rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej Lech Poznań - FC Honka Espoo zostanie rozegrane w czwartek o godz. 20.45.

< Przejdź na wp.pl