Sebastian Janik: Brakuje kropki nad "i"
Puszcza Niepołomice zanotowała czwartą porażkę w sezonie na sześć rozegranych spotkań, ale gracze beniaminka I ligi nie zwieszają głów.
Niepołomiczanie w niedzielę w meczu 1/16 finału Pucharu Polski ulegli 0:3 Jagiellonii Białystok, chociaż trzeba zaznaczyć, że do momentu straty drugiej bramki toczyli wyrównany bój z ekstraklasowiczem. Wcześniej przegrali w lidze z GKS-em Bełchatów, Chojniczanką Chojnice i Olimpią Grudziądz. Wygrywali do tej pory tylko we wstępnych fazach Pucharu Polski.
- Jagiellonia w pełni zasłużenie awansowała. Pokazała cwaniactwo boiskowe. My nie odstawaliśmy pod względem fizycznym, ale nie poszło coś innego. Cieszę się, że w ogóle doszliśmy do tego etapu. Gdybyśmy przeszli dalej, to fajna przygoda by trwała nadal, ale skończyła się i tyle - mówi Sebastian Janik , który był najjaśniejszą postacią Puszczy w konfrontacji z Jagiellonią.
Mecz z Termaliką będzie pierwszym ligowym Puszczy w tym sezonie, który rozegra na własnym obiekcie. Wcześniej zagrała dwa razy na wyjeździe, a Chojniczankę podjęła jako gospodarz na Hutniku Kraków.
- Zawsze lepiej się gra u siebie, na stadionie, na boisku, które się zna. Do tej pory w lidze każdy mecz graliśmy na wyjeździe. Powrót do siebie powinien być dla nas korzystny - kończy Janik.