Hajdo go nie chciał, u Kuźmy strzela bramki. Fabian Fałowski snajperem Sandecji
Dwudziestoletni napastnik przez poprzednich trenerów Sandecji nie był traktowany poważnie i odsyłano go na wypożyczenia. Obecny szkoleniowiec dostrzegł jego talent i wykorzystał instynkt snajperski.
Fabian Fałowski w ostatnich latach miał nieudane podejścia do składu nowosądeckiej drużyny. Kolejni szkoleniowcy nie widzieli w nim zawodnika mogącego być częścią zespołu, szanse występów otrzymywali inni młodzieżowcy, natomiast ten napastnik wypożyczany był do klubów z niższej klasy rozgrywkowej. Półroczne pobyty w trzecioligowych LKS Lubań Maniowy oraz Limanovii Limanowa, a także będącej o szczebel wyżej Unii Tarnów, pozwoliły zdobyć temu graczowi sporo doświadczenia. Dlatego w styczniu obecnego roku ponownie spróbował swych sił w Nowym Sączu, ale ówczesny trener Mirosław Hajdo nie wyraził chęci współpracy z tym młodym napastnikiem, skąd powrócił on do gry w tarnowskiej drużynie.
Znacznie więcej zaufania do umiejętności Fałowskiego niż szkoleniowcy mieli za to działacze Sandecji, którzy zamiast pozbyć się niechcianego przez kolejnych trenerów młodzieżowca, ogrywali go na wypożyczeniach. Podobnie mogło być i w tym sezonie, ponieważ do trzeciej kolejki nie wiadomo było czy 20-latek zostanie w drużynie, gdyż dopiero po tym meczu został on zgłoszony do rozgrywek. Stało się tak za sprawą decyzji Ryszarda Kuźmy, po objęciu przez niego funkcji sternika "Biało-Czarnych". Podczas treningów zauważył on w młodym zawodniku coś czego nie dostrzegali jego poprzednicy, a jak niedługo później się okazało, był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę.
W obecnym sezonie młody napastnik wystąpił w czterech spotkaniach. Najpierw skromnie zaliczył 120 sekund gry z Flotą Świnoujście w Pucharze Polski, a następnie przebywał na boisku przez 22 minuty w konfrontacji z Arką Gdynia. Kolejny mecz był już dla niego debiutem w podstawowym składzie i uhonorował go premierowym trafieniem do siatki rywala. Według niektórych źródeł Fałowski zdobył dwa gole, aczkolwiek oficjalnie uznano, że pierwsza bramka dla Sandecji była samobójczym strzałem obrońcy Energetyka ROW Rybnik. Mecz ten był przełomowym dla nowosądeczan, gdyż odnieśli oni pierwsze zwycięstwo w sezonie 2013/2014. Nagrodą dla 20-latka za ten dobry występ było miejsce w wyjściowym składzie przeciwko Dolcanowi Ząbki. W tym przypadku Fabian Fałowski również odwdzięczył się bramką, dającą zwycięstwo nad wiceliderem. Nie dziwi więc, że media określiły go mianem objawienia.
Po takich występach, w których zdobywał bardzo ważne bramki, Fabian Fałowski wydaje się pewniakiem do gry w pierwszym składzie. - Pewniakiem na pewno się nie czuję, a wiem tylko, że czeka mnie sporo ciężkiej pracy na treningach. Chcę stale poprawiać swoje mankamenty, eliminować błędy i rozwijać się piłkarsko. W naszym ataku jest spora konkurencja, bo przecież są Piotrek Giel, Maciek Górski czy Gevorg Badalyan. Jaka będzie więc moja rola? Trudno przewidzieć, ale ja daje z siebie wszystko i chcę utrzymać dobrą dyspozycję - zakończył sądecki napastnik.