KSZO tylko zremisował w Łomży - relacja z meczu ŁKS Łomża - KSZO Ostrowiec

Zawodnicy KSZO przed meczem z ostatnim zespołem w tabeli byli zdecydowanym faworytem, jednak jak to bywa w sporcie wszystko weryfikuje boisko i mimo przewagi w całym spotkaniu, pomarańczowo – czarnym udało się z Łomży wywieźć tylko jeden punkt. Tak to już czasem bywa, że z zespołami teoretycznie słabszymi gra się najtrudniej i traci się cenne punkty.

Już na początku spotkania dwukrotnie skutecznymi interwencjami popisał się Karol Salik. Za pierwszym razem obronił strzał z dystansu Roberta Speichlera , zaś za drugim uderzenie z około 6. metrów Damiana Nogaja. W 28. minucie doskonałej okazji po dograniu Łukasza Matuszczyka z rzutu rożnego w pole karne gospodarzy nie wykorzystał Radosław Kardas, który po uderzeniu głową posłał piłkę obok bramki. Chwilę później świetnej okazji do zdobycia gola nie udało się wykorzystać Adrianowi Frańczakowi - jego strzał z linii bramkowej wybili defensorzy ekipy z Łomży. Pięć minut przed zakończeniem pierwszej części spotkania tylko w boczną siatkę z kilku metrów trafił Michał Stachurski, a chwilę później w sytuacji sam na sam z Kelechi Iheanacho futbolówka trafiła w słupek po strzale napastnika KSZO, a i dobitka Krystiana Kanarskiego powędrowała tym samym torem i bramka nie padła. Tuż przed gwizdkiem sędziego, sygnalizującym zakończenie pierwszej odsłony meczu na strzał z ponad 20. metrów zdecydował się Mikołaj Skórnicki, ale i tym razem piłka nie znalazła drogi do bramki rywala.

W 50. minucie atak KSZO na bramkę Łomży dwukrotnie powstrzymał golkiper gospodarzy, najpierw po uderzeniu Kanarskiego, by po chwili zatrzymać strzał Frańczaka, zmierzający do bramki. Cztery minuty później pięknym uderzeniem z około 30. metrów popisał się Matuszczyk, jednak futbolówka minimalnie minęła światło bramki Salika. W 56. minucie przewaga KSZO udokumentowana została zdobyciem gola. Na atomowy strzał z ponad 20. metrów odważył się Frańczak, piłka odbiła się od poprzeczki i całym obwodem przekroczyła linie bramkową, więc sędziemu nie pozostało nic innego jak uznać bramkę dla piłkarzy z Ostrowca. Radość trwała jednak tylko chwilę, bo odpowiedź ekipy z Łomży była natychmiastowa. Brak koncentracji i zdecydowania w poczynaniach defensywy gości wykorzystał Daniel Dylewski, który z kilku metrów pokonał Rafała Kwapisza, doprowadzając do wyrównania. KSZO natychmiast rzucił się do odrabiania strat, jednak szczęście tego dnia nie sprzyjało piłkarzom z Ostrowca. W 65. minucie uderzenie Tomáša Libiča minimalnie przeszło obok spojenia słupka z poprzeczką. W 83. minucie na jeden z nielicznych ataków zdecydowali się zawodnicy gospodarzy. Piotr Orliński minął trzech zawodników KSZO, wyszedł w sytuacji sam na sam z Kwapiszem, jednak jego strzał trafił prosto w dobrze ustawionego golkipera pomarańczowo - czarnych. Już w doliczonym czasie gry na uderzenie z ponad 20. metrów zdecydował się Libič, ale i ten strzał minął bramkę gospodarzy i wynik do końca już się nie zmienił.

Wydawało się, że w Łomży KSZO zdobędzie łatwe punkty, mając przed sobą rywala, spisującego się w rozgrywkach II ligi grupy wschodniej najsłabiej, a do tego borykający się z dużymi problemami finansowymi. Jednak piłka bywa przewrotna i stało się to co zdarza się w meczach czołówki z outsiderem – faworyt stracił punkty, wywożąc z Łomży jedynie punkt, choć przez całe spotkanie był zdecydowanie lepszym zespołem i zasłużył na zwycięstwo. Piłkarzom KSZO nie pozostaje nic innego jak tylko odrobić stratę w najbliższych ligowych meczach.

ŁKS Łomża - KSZO Ostrowiec Św. 1:1 (0:0)

0:1 - Frańczak 56’

1:1 - Dylewski 57’

Składy:

ŁKS Łomża: Salik - Staniórski, Tarnowski, Łazar, Galiński, Siara, Orliński, Rydzewski, Chludziński (67' Gałązka), Dylewski, Sowa (86' Laskowski).

KSZO: Kwapisz - Matuszczyk, Ciesielski, Kardas, Stachurski, Nogaj, Speichler (62' Dziewulski), Skórnicki (56' Libić), Frańczak (81' Puchała), Kanarski, Ihenacho.

Żółte kartki: Tarnowski (ŁKS) oraz Speichler, Matuszczyk, Kardas (KSZO).

Sędzia: Tomasz Tobiański (Pomorski ZPN).

Źródło artykułu: