Piłkarze Zagłębia wyszydzeni. Marcin Robak: Przesada, mieli prawo się pobawić

Sebastian Szczytkowski

- Wszyscy do Pragi, a teraz wszyscy do Pragi - szydzili kibice Zagłębia Lubin z piłkarzy po remisie z Pogonią Szczecin. Kadrowicz Adama Nawałki bronił przeciwników.

KGHM Zagłębie Lubin przystąpiło do poniedziałkowego meczu z Pogonią Szczecin po serii trzech porażek. Ostatnią z nich poniosło z Legią w Warszawie i w konsekwencji zakończyło rundę jesienną w strefie spadkowej.

Po przegranej grupka podopiecznych Oresta Lenczyka urządziła sobie wypad do Pragi, a zdjęcia rozbawionego towarzystwa trafiło do sieci i jak można się domyślić - rozwścieczyło rzesze kibiców. Bohaterowie fotki, czyli Michal Papadopulos, Paweł Widanow oraz Deniss Rakels mieli zostać ukarani finansowo, nie byli brani pod uwagę przy ustalaniu kadry na mecz z Pogonią.

- Największy problem polega na tym, że zrobili sobie i opublikowali zdjęcie. Autentycznie strzelili sobie w kolano. To już ich problem, że nie pomyśleli zawczasu. Powinni się bawić tak, żeby nikt tego nie widział - ocenił Marcin Robak z Pogoni Szczecin.

- Jeżeli piłkarz ma dzień wolny po meczu, to ma prawo robić co mu się podoba. Wszystko w granicach rozsądku, bo wiadomo, że jesteśmy zawodowymi piłkarzami i mamy obowiązek prowadzić się jak najlepiej. Nie znaczy to jednak przecież, że nie można się napić winka czy spędzić czasu w towarzystwie. Bez przesady, to że jesteśmy czynnymi sportowcami nie oznacza zakazu na wszystko - zachowuje dystans kadrowicz Adama Nawałki.

Michal Papadopulos - jeden z bohaterów całego zamieszania
Miedziowi zremisowali w Szczecinie 1:1 i zagrali przyzwoite zawody. Mogli nawet wygrać, gdyby w końcówce Arkadiusz Woźniak lepiej przymierzył, mając przed sobą tylko Radosława Janukiewicza. Pod sektorem gości było jednak momentami gorzko. - Wszyscy do Pragi, a teraz wszyscy do Pragi - krzyczeli kibice, choć z Pogonią nie zagrał żaden z wycieczkowiczów.

- Staraliśmy się zagrać ten mecz troszkę dla kibiców, którzy mieli niemały dystans do przejechania. Nie do końca udało się zrehabilitować – nie wygraliśmy, ale walczyliśmy do końca i nie byliśmy gorsi. Wiadomo, że sytuacja jest nieciekawa. Tkwimy na dnie tabeli, na dodatek to co dzieje się wokół zespołu nam nie pomaga. Oby w następnych kolejkach przyszło tak wyczekiwane zwycięstwo - ma nadzieję Adrian Błąd.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

- Najgorsze jest to, że jak drużynie nie idzie, a chłopaki dają dodatkowo powód do złości, to ta frustracja kibiców się potęguje. Inaczej jest odbierane zachowanie piłkarza, kiedy ma wyniki, a inaczej gdy gra słabo. Po porażkach patrzy się na wszystko mniej pobłażliwie i robią się problemy. Dziś piłkarze Zagłębia muszą skupić się na piłce i udowodnić, że potrafią grać i regularnie punktować - poradził Marcin Robak.

< Przejdź na wp.pl