Franciszek Smuda: Nie przejmuję się wynikami sparingów

Maciej Kmita

Na sześć zimowych sparingów Wisła Kraków wygrała tylko jeden - z II-ligowym Chrobrym Głogów. Trener [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag] przekonuje jednak, że wyniki gier kontrolnych nie mają dla niego żadnego znaczenia.

Krakowianie ulegli zimą Eintrachtowi Frankfurt (0:2), Chojniczance Chojnice (1:2) i FSV Frankfurt (1:3), zremisowali z Flotą Świnoujście (1:1) i Yonsei University FC (0:0) oraz pokonali Chrobrego Głogów (2:1).

- Wszystkie sparingi są po to, żebyśmy mieli obraz tego, co robimy. Staramy się wyeliminować błędy, które popełniamy, ale żeby wiedzieć co jest nie tak, trzeba to najpierw zobaczyć. Inną sprawą jest, że zawodnicy cały czas czują zmęczenie. Nie gramy tych meczów na świeżości - tłumaczy trener Smuda.

- Nie ma co przejmować się wynikami, jakie osiągamy w spotkaniach towarzyskich. Najważniejsza jest praca wykonywana w nich przez drużynę. Kiedyś przed sezonem rozegraliśmy 13 sparingów i wszystkie zakończyły się zwycięstwem. Zaczęła się liga, a my w meczu otwarcia przegraliśmy 0:4. Najważniejsze jest zgranie oraz przygotowanie fizyczne moich piłkarzy - przypomina opiekun Wisły, z którym trudno się nie zgodzić - latem Biała Gwiazda również miała problemy z wygrywaniem sparingów, a w rundę jesienną weszła w świetnym stylu.

Trener Smuda słynie z przykręcania śruby zawodnikom i nie inaczej jest teraz. - Jeśli zawodnik jest zmęczony, czyż nie daje z siebie wszystkiego? Bardzo mnie to cieszy, bo czasem trzeba przekroczyć pewną granicę wytrzymałości i piłkarze doskonale to rozumieją - cieszy się "Franz".

W czasie pobytu w Turcji wiślaków czekają jeszcze cztery gry kontrolne: z FC Vaslui (31 stycznia), z Żetysem Tałdykorgan (1 lutego), z Czornomorcem Odessa (2 lutego) i z Sigmą Ołomuniec (3 lutego).

< Przejdź na wp.pl