Jakub Szumski: To czy ktoś na nas gwiżdże czy bije nam brawo nie ma dla nas żadnego znaczenia

Sebastian Kordek

Kibice Piasta Gliwice mają dość postawy swoich ulubieńców. Nie wygrali oni bowiem siódmego meczu z rzędu i fani pożegnali piłkarzy donośnymi gwizdami. To jednak nie ma znaczenia dla graczy Piastunek.

Gliwiczanie tylko zremisowali przed własną publicznością z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:0 i w ich sytuacji w zasadzie nic się nie zmieniło. - Chcieliśmy w tym meczu wygrać. Jedynym naszym celem na to spotkanie było zwycięstwo, ale niestety nie udało się tego osiągnąć. A szkoda, bo mieliśmy ku temu naprawdę dogodne sytuacje. Nie satysfakcjonuje nas ten rezultat, ale się nie załamujemy, bo przed nami mecz z Ruchem, który na pewno będziemy chcieli wygrać - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jakub Szumski, bramkarz Piasta Gliwice.

O ile pierwsza część spotkania była dobra w wykonaniu gospodarzy, o tyle po zmianie stron stracili oni na rozmachu. - Myślę, że w drugiej połowie wdarło się więcej chaosu w poczynania obu drużyn i na boisku zrobiło się nerwowo. Boli to, że znowu nie udało się przełamać, bo nie wygraliśmy siódmego meczu z rzędu... Teraz musimy szukać zwycięstwa w każdym spotkaniu, bo bardzo potrzebujemy punktów - skomentował młodzieżowy reprezentant Polski.

W paru sytuacjach Szumski przyprawił kibiców o palpitacje serca. - Popełniłem kilka drobnych błędów, ale na szczęście obyły się one bez konsekwencji. Trochę wynikały one ze stanu murawy, ale trochę również z braku pełnej koncentracji - nie ukrywał 22-latek.

Piastunki w tym sezonie rzadko zachowują czyste konto. Przeciwko Góralom ta sztuka im się powiodła, ale z drugiej strony nie udało im się zmusić Richarda Zajaca do kapitulacji. - Może cieszyć, że w końcu udało nam się zagrać na zero z tyłu, ale niestety z przodu również nic pozytywnego się nie wydarzyło. Aczkolwiek trzeba zwrócić uwagę na to, że Podbeskidzie w zasadzie nam nie zagroziło. Goście nie oddali nawet celnego strzału na bramkę - przyznał wychowanek i były piłkarz Legii Warszawa.

Podopiecznych Marcina Brosza schodzących do szatni pożegnała spora porcja gwizdów od bardzo niezadowolonych kibiców. - Nie ma to dla nas znaczenia. Gramy tak, jak potrafimy najlepiej i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego jaka jest sytuacja w tabeli i jak bardzo potrzeba nam punktów. A czy ktoś na nas gwiżdże czy bije nam brawo, to nie ma naprawdę żadnego znaczenia - zakończył Jakub Szumski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

< Przejdź na wp.pl