W środę (8 maja) odbyło się drugie starcie półfinałowe pomiędzy Realem Madryt i Bayernem Monachium. Po ogromnych emocjach i dwóch golach pod koniec spotkania lepsi okazali się "Królewscy" i to oni po wygranej 2:1 mogli świętować awans do finału (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM).
Wynik mógł być jednak inny. W trzynastej minucie po regulaminowym czasie gry Bayern trafił do bramki rywali, ale nim to się stało, sędziujący Szymon Marciniak chwilę wcześniej odgwizdał spalonego po tym, jak chorągiewkę podniósł Tomasz Listkiewicz. Sytuacja nie była jednak oczywista.
Polski arbiter, używając gwizdka, zabrał sobie możliwość skorzystania z systemu VAR (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ). Takie są bowiem przepisy używania weryfikacji. Zdania, czy rzeczywiście we wspomnianej akcji był spalony, są podzielone.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To nie jest fake. Szalona parada bramkarza
Po spotkaniu Bayern Monachium miał sporo pretensji do polskich sędziów. Przedstawiciele niemieckiego klubu w rozmowach z mediami przekazali natomiast, że otrzymali przeprosiny od arbitrów za to, że przerwali akcję z 13. minuty doliczonego czasu gry.
- To była katastrofalna decyzja sędziego liniowego i sędziego głównego. Sędzia liniowy przeprosił, ale to nie pomaga na takim poziomie - powiedział w rozmowie z TNT Sports Thomas Tuchel, szkoleniowiec Bayernu Monachium.
Niemiec do całej sytuacji powrócił także na konferencji prasowej. - To nie zdarzyłoby się po drugiej stronie boiska - powiedział Tuchel, sugerując, że polscy sędziowie byli tego dnia dwunastym zawodnikiem Realu Madryt.
Wypowiedzi w mediach udzielił także Max Eberl. Dyrektor sportowy Bayernu Monachium w rozmowie z Sky Sports Germany nie wahał się i użył mocnych słów w kierunku polskich sędziów.
- Wszyscy byliśmy za niemieckim finałem. Wszyscy, oprócz polskich sędziów! - grzmiał Eberl, który dodał, że po spotkaniu za przedwczesne odgwizdanie spalonego przeprosił go Szymon Marciniak.
O komentarz poproszony został także Matthijs de Ligt. Zawodnik Bayernu potwierdził słowa Thomasa Tuchela o tym, że sędzia liniowy Tomasz Listkiewicz przeprosił za zbyt pochopne podniesienie chorągiewki.
- Decyzja sędziego była wielkim błędem. Sam sędzia liniowy powiedział mi: przepraszam, popełniłem błąd - podkreślił Matthijs de Ligt przed kamerami beIN Sports.
Dodajmy, że w finale Ligi Mistrzów, oprócz Realu Madryt, zagra także Borussia Dortmund. Decydujące starcie zaplanowano na 1 czerwca.
Zobacz także:
Gorąco po półfinale. Thomas Mueller wprost o decyzji Marciniaka